Świat70 aresztowanych w Egipcie

70 aresztowanych w Egipcie

Ponad 70 osób zatrzymała egipska policja na półwyspie Synaj w ramach śledztwa po sobotnich zamachach w Szarm el-Szejk, gdzie zginęły co najmniej 63 osoby. Po atakach tysiące turystów opuszczało ten kurort nad Morzem Czerwonym.

Pierwsze kilkadziesiąt osób zatrzymano do przesłuchania już w sobotę o świcie, poszukiwania kontynuowano przez cały dzień i w niedzielę, można się więc spodziewać dalszych aresztowań - potwierdziły źródła w egipskiej policji.

Według nich, większość zatrzymanych to Beduini z okolic Szarm el- Szejk, na których natrafiono w ramach bezprecedensowej operacji przeszukiwania górzystej pustyni na Synaju, ciągnącej się za leżącym na wybrzeżu miastem. Ma to związek z zeznaniami świadków jednego z ataków, według których zamachowiec przy postoju taksówek przypominał Beduina.

Aresztowań dokonano też w Arish - stolicy prowincji Północny Synaj i innych miejscowościach na półwyspie.

Sprawdzamy, czy w ataki nie były zamieszane obce elementy - ujawnił anonimowy przedstawiciel policji.

Trzy wybuchy w Szarm el-Szejk nastąpiły godzinę po północy na starym bazarze i kilka kilometrów dalej, nad zatoką Naam, gdzie stoją luksusowe hotele.

W dniu zamachu w Szarm el-Szejk były wzmocnione środki bezpieczeństwa. Jeszcze przed atakami przy wjazdach do miasta ustawiono posterunki, zorganizowano kilka punktów kontrolnych, na których stali policjanci z psami. Cztery dni wcześniej otrzymano bowiem sygnał, że "coś się może stać".

Po zamachach wielu turystów zdecydowało się skrócić wakacje na plażach Szarm el-Szejk i wrócić do swych krajów lub przenieść się do innych egipskich miast.

Egipska agencja informacyjna Mena podała w niedzielę rano, że w ciągu minionej doby wyjechało 6,5 tys. turystów, ale przyjechało blisko 3 tys. nowych.

Tymczasem zagraniczni dziennikarze widzieli w wielu hotelach wystawione w holach stosy walizek, ludzi szykujących się do wyjazdu i świecące pustkami plaże. W niedzielny ranek prawie pusty był też terminal przylotów na lotnisku.

Egipskie ministerstwa zdrowia i turystyki podały, że po zamachach z Szarm el-Szejk wyleciało 46 samolotów z turystami. Do swych krajów odleciało m.in. 350 turystów niemieckich i ok. 240 brytyjskich.

Władze w Kairze zastrzegają, że za wcześnie jeszcze na ocenę, jak zamachy odbiją się na dochodach Egiptu z turystyki, która jest jego główną gałęzią gospodarki, zapewniającą wpływy sięgające 6,5 mld dolarów rocznie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)