4 obserwatorów ONZ zginęło w Libanie
Izraelska bomba lotnicza
zniszczyła posterunek obserwacyjny sił pokojowych ONZ w
południowym Libanie powodując śmierć czterech obserwatorów -
poinformowała rzeczniczka ONZ.
26.07.2006 01:05
Ambasador USA przy ONZ John Bolton potwierdził tą informację.
Według anonimowego oficera armii libańskiej, zginęli obserwatorzy z Austrii, Kanady, Chin i Finlandii.
Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan oświadczył, że wydaje się, iż Izrael rozmyślnie zaatakował posterunek, który znajdował się w mieście Khiam, w pobliżu wschodniego odcinka granicy libańsko- izraelskiej.
Annan wyraził "szok i przygnębienie" i wezwał Izrael do dokładnego zbadania okoliczności tego ataku. Dodał, że posterunek znajdował się w tym rejonie od dłuższego czasu i był wyraźnie oznakowany.
Annan podkreślił, że premier Izraela Ehud Olmert wielokrotnie zapewniał, iż pozycje wojsk ONZ nie będą atakowane.
Rzeczniczka armii izraelskiej oświadczyła w Jerozolimie, że sprawa jest badana.
Natomiast anonimowy urzędnik Departamentu Stanu USA, oświadczył w Rzymie, gdzie rozpoczynie się konferencja na temat obecnego konfliktu zbrojnego w Libanie, że Izrael poinformował Stany Zjednoczone, iż nalot na posterunek ONZ był "przypadkowy".
Rzecznik sił pokojowych ONZ w Libanie (UNIFIL) poinformował, że we wtorek po południu pociski izraelskie już 14 razy eksplodowały w pobliżu tej bazy. Ostrzał nie ustał w czasie akcji ratowniczej, która nadal trwa.
Podczas obecnej akcji militarnej Izraela w Libanie doszło już do incydentów tego rodzaju. Kilku żołnierzy ONZ i jeden obserwator ONZ zostało rannych.