Oficer prasowy krośnieńskiej policji Alojzy Pasiowiec poinformował, że chłopiec bawił się na podwórzu w obecności dziadków i rodziców robiących wiosenne porządki.
"Posesja znajduje się w sąsiedztwie rzeki. W pewnym momencie ojciec zauważył zniknięcie syna i wiedziony instynktem pobiegł w kierunku rzeki. Tam najpierw dostrzegł czapkę dziecka, a koło dwóch kilometrów dalej jego samego" - powiedział Pasiowiec.
Dodał, że dziecko po wyciągnięciu z wody było reanimowane, a następnie w stanie krytycznym przewiezione do szpitala, gdzie po niespełna godzinie zmarło.