25 lat temu powstał GROM
13 lipca 1990 roku powołano do życia elitarną jednostkę
Ćwierć wieku na straży Ojczyzny
Ćwierć wieku temu, 13 lipca 1990 roku, do życia powołana została jednostka GROM, duma i najlepszy "towar eksportowy" naszej armii, którego zazdroszczą nam na świecie. Pomysłodawcą, twórcą i wieloletnim dowódcą elitarnego oddziału był śp. gen. Sławomir Petelicki. Ale legenda głosi, że źródeł powstania Grupy Reagowania Operacyjno-Manewrowego szukać należy na... Bliskim Wschodzie.
W pierwszej połowie 1990 roku polskie służby specjalne przeprowadziły słynną operację Samum, pomagając wydostać się z Iraku rządzonego przez Saddama Husajna sześciu funkcjonariuszom amerykańskiego wywiadu. To wtedy wdzięczne za ratunek USA miały zdecydować się udzielić Polsce znacznej pomocy finansowej i organizacyjnej w stworzeniu elitarnej jednostki komandosów.
Oficjalnie potrzeba utworzenia oddziału antyterrorystycznego z prawdziwego zdarzenia pojawiła się wraz z operacją Most, której celem był przerzut Żydów z ZSRR i Rosji do Izraela w latach 1990-1992. Polska znalazła się wtedy na celowniku grup terrorystycznych i GROM miał być odpowiedzią na to zagrożenie.
Oprac. Tomasz Bednarzak
(grom.wp.mil.pl, WP.PL)
Ćwierć wieku na straży Ojczyzny
Dowództwo nad powstałą latem 1990 roku Jednostką Wojskową 2305 (bo tak oficjalnie nazywa się GROM) objął podpułkownik Sławomir Petelicki, który wcześniej, wraz z m.in. Gromosławem Czempińskim, odbył w USA na specjalistyczne szkolenia. To właśnie Petelicki był autorem koncepcji stworzenia elitarnej jednostki antyterrorystycznej, którą przedstawił ministerstwu spraw wewnętrznych.
Pomysł nabrał realnych kształtów po jego wizycie w Libanie, gdzie został wysłany po tym, jak 30 marca 1990 roku ostrzelano samochód polskiego dyplomaty. Jak później wspominał sam generał, większość otoczenia starała się przeszkadzać i utrudniać tworzenie jednostki, raz po raz napotykano kolejne przeszkody i trudności organizacyjne. Ale wszystko udało się doprowadzić do szczęśliwego finału.
Ćwierć wieku na straży Ojczyzny
Podpułkownik Petelicki zebrał wokół siebie podobnie myślących oficerów i bez rozgłosu rozpoczęto nabór odpowiednich osób - przede wszystkim spośród tych, którzy mieli już za sobą doświadczenie w służbie w jednostkach specjalnych. Dowódca GROM-u osobiście jeździł po Polsce i dokonywał rekrutacji najlepszych żołnierzy.
W połowie maja 1992 roku, po zakończeniu intensywnych i wyczerpujących szkoleń prowadzonych przede wszystkim przez instruktorów amerykańskich, GROM osiągnął pełną gotowość bojową. Przez pierwsze lata istnienie jednostki trzymane było w ścisłej tajemnicy - poza samymi komandosami wiedziało o niej jedynie kilkanaście osób.
Ćwierć wieku na straży Ojczyzny
Pierwsze informacje o elitarnym oddziale antyterrorystycznym przebiły się do mediów w 1992 roku, ale oficjalnie świat dowiedział się o nim przy okazji pierwszej zagranicznej misji żołnierzy GROM, którą był udział w operacji "Uphold Democracy" na Haiti, u boku sił specjalnych USA. Polacy odpowiadali tam między innymi za ochronę personelu ONZ, a nawet delegacji Białego Domu. Sprawili się bez zarzutu.
Ćwierć wieku na straży Ojczyzny
Kolejnymi zagranicznymi misjami elitarnej jednostki były operacje w niestabilnych rejonach Bałkanów. Najpierw w 1996 roku trafili jako grupa policyjna do Slawonii (północno-wschodnia Chorwacja), gdzie m.in. czuwali nad bezpieczeństwem VIP-ów, strategicznych obiektów i mniejszości narodowych. Wsławili się zatrzymaniem zbrodniarza wojennego Slavko Dokmanovicia, zwanego "Rzeźnikiem z Vukovaru"
Na Bałkany żołnierze GROM-u wrócili trzy lata później, odpowiadając za ochronę szefa misji weryfikacyjnej OBWE Amerykanina Williama G. Walkera, podczas jego wizyty w Kosowie i Macedonii. Do Kosowa udali się jeszcze raz w 2001 roku, by ścigać zbrodniarzy wojennych i rozpracowywać partyzantów.
Ćwierć wieku na straży Ojczyzny
W międzyczasie w sierpniu 1995 roku nadano Jednostce Wojskowej GROM imię Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej. Rok później prezydent Aleksander Kwaśniewski, podczas ceremonii w Pałacu Prezydenckim, wręczył ówczesnemu dowódcy pułkownikowi Marianowi Sowińskiemu Sztandar Jednostki. W 1999 r. GROM, do tamtej pory funkcjonujący w ramach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, został przeniesiony do struktur Ministerstwa Obrony Narodowej.
Wiosną 2002 roku, po intensywnym szkoleniu w rejonach górskich i starannym przygotowaniu, żołnierze elitarnego polskiego oddziału polecieli do Afganistanu. Do ich zadań należała ochrona bazy, patrole oraz tajne operacje. GROM-owcy operowali pod Hindukuszem do 2004 roku.
Ćwierć wieku na straży Ojczyzny
W tym samym czasie, w kwietniu 2002 roku, rozpoczęła się inna misja GROM - tym razem w Zatoce Perskiej. Do głównych zadań żołnierzy należało kontrolowanie statków, by wyegzekwować nałożone przez ONZ na Irak embargo na handel ropą naftową, a także uniemożliwić przemyt broni. Żołnierze GROM, jako jeden z nielicznych oddziałów, byli wyspecjalizowani w nocnych abordażach. Misja zakończyła się w październiku 2003 roku.
Ćwierć wieku na straży Ojczyzny
GROM walczył u boku Amerykanów również podczas drugiej wojny w Zatoce Perskiej. Polacy w pierwszych dniach wojny brali udział m.in. przy odbiciu instalacji naftowych niedaleko półwyspu Fao i przejęciu kontroli nad portem Umm Kasr. W kwietniu wspólnie z Navy SEALs przeprowadzili operację przejęcia tamy Mukarayin, położonej 100 kilometrów na północny wschód od Bagdadu.
Oficjalnie iracka misja GROM-u zakończyła się w grudniu 2004 roku. W czasie pobytu w Iraku polscy operatorzy przeprowadzili ponad 200 "akcji bezpośrednich", w których zatrzymali kilkuset podejrzanych o terroryzm, w tym kilka osób z tzw. talii kart - najbardziej poszukiwanych prominentów reżimu Saddama Husajna.
W lutym 2007 roku nasi specjalsi ponownie powrócili do wykonywania zadań w Afganistanie. W tym samym roku mała grupa operatorów powróciła również do działań na terenie Iraku.
Ćwierć wieku na straży Ojczyzny
"GROM powstał z Marzeń, dzięki mądrym ludziom, uporowi i fortelom" - napisał gen. Petelicki w liście z okazji 20-lecia GROM-u. "Większość otoczenia starała się przeszkadzać i utrudniać tworzenie jednostki. Gdyby nie fortele i upór, GROM nigdy by nie powstał" - podkreślał.
"W październiku 1999 roku zostałem zdjęty ze stanowiska dowódcy GROM. Jednostka przeszła do Ministerstwa Obrony Narodowej. Do kwietnia 2009 roku GROM-em dowodzili oficerowie spoza Jednostki, którzy nie przeszli selekcji ani szkolenia. Aktualnie dowództwo GROM składa się z ludzi, którzy byli od początku w Jednostce i brali udział w jej misjach bojowych. Teraz już jestem spokojny o moje dziecko" - zakończył twórca i pierwszy dowódca najbardziej elitarnego polskiego oddziału specjalnego.
Był to ostatni list gen. Sławomira Petelickiego przed śmiercią.
Ćwierć wieku na straży Ojczyzny
W 2011 roku gen. Petelicki podkreślał niezwykłą wyjątkowość i skuteczność GROM-u. - To jedyna jednostka specjalna na świecie, w której przez dwadzieścia lat, przy kilkuset operacjach bojowych, w trakcie których wykończono ponad pięciuset terrorystów, nie zginął nawet jeden żołnierz - mówił w wywiadzie dla magazynu "Playboy".
Niestety, nawet najlepsi żołnierze nie są nieśmiertelni. 23 stycznia 2013 roku podczas operacji w Afganistanie poległ kapitan Krzysztof Woźniak. Jak na razie jest to jedyny operator GROM-u, który zginął w akcji bojowej. Miejmy nadzieję, że ostatni.
Oprac. Tomasz Bednarzak
(grom.wp.mil.pl, WP.PL)