11 ofiar zamachu w Karaczi
W wybuchu samochodu-pułapki przed konsulatem amerykańskim w Karaczi w Pakistanie zginęło - według najnowszego bilansu 11 osób. Wśród ofiar śmiertelnych są co najmniej 3 kobiety a około 40 osób zostało rannych.
Wybuch zabił, między innymi, dwóch policjantów chroniących amerykański konsultat - poinformowal szef lokalnej policji Syed Kamal Shah. 6 pracowników konsulatu: Amerykanin i 5 Pakistańczyków, odniosło niewielkie rany, kiedy zostali trafieni odłamkami. Zamachu dokonał prawdopodobnie terrorysta-samobójca.
Bardzo silny wybuch zniszczył mur konsulatu i około 20 zaparkowanych obok samochodów. Podmuch wybił szyby w oknach, zmiótł też cementowe bloki, ustawione na ulicy, które ograniczały ruch samochodów. Samochód dostawczy Suzuki wypełniony ładunkami wybuchowymi uderzył w policyjny kiosk, a następnie eksplodował. Samochód przeleciał 7 metrów i uderzył w drzewo. Policja zamknęła teren otaczający miejsce eksplozji.
Policja miała podobno informacje, że w Karaczi przygotowywany jest zamach samobójczy, ale żadnego konkretnego tropu. Po zamachu Stany Zjednoczone zadecydowały o zamknięciu swoich placówek dyplomatycznych w Pakistanie. Zamknięte zostało też Centrum Amerykańskie w Islamabadzie.
W ubiegłym miesiącu w zamachu bombowym przed jednym z hoteli w Karaczi zginęło 13 osób, w tym 11 francuskich inżynierów, pracujących dla pakistańskiej marynarki wojennej. 22 osoby zostały ranne, w tym kilka ciężko. Mimo, że nikt nie przyznał się do tego zamachu, podejrzewa się o niego muzułmańskich radykałów, którzy nie zgadzają się na udział Pakistanu w światowej koalicji z terroryzmem. (aka)