10 zł od "mięśniaka"
Śląska policja zatrzymała 56-letniego lekarza z Zawiercia, który w czasie dyżuru w pogotowiu wypisywał recepty na zakup sterydów anabolicznych. Za każdą receptę brał 10 zł. Anaboliki trafiały na czarny rynek.
"Na zabezpieczonych przez policjantów receptach widnieją nazwy takie jak metanabol, omnadren i testosteron. Tymczasem prawdopodobnie po zrealizowaniu recept sterydy trafiały jako środki powodujące przyrost masy mięśniowej do siłowni" - powiedział rzecznik śląskiej policji komisarz Grzegorz Olejniczak.
Jak ocenili przedstawiciele Narodowego Funduszu Zdrowia, tylko w ubiegłym roku lekarz wypisał około tysiąca recept, które upoważniały do zakupu 8 tys. ampułek sterydów. Osoby korzystające z usług lekarza kupowały anaboliki za około 30 zł, by sprzedać je z kilkakrotnym przebiciem - nawet za 160 złotych.
Policja szacuje, że czarnorynkowa wartość wprowadzonych do obrotu specyfików wyniosła około 160 tysięcy złotych. W wyniku działalności nieuczciwego lekarza NFZ stracił co najmniej kilkanaście tysięcy złotych z tytułu refundacji za leki.
Lekarz odpowie za wyłudzanie refundacji i poświadczanie nieprawdy w dokumentach. Po postawieniu mu zarzutów musiał wpłacić kaucję. Ma też zakaz opuszczania kraju.