10-latek na śmietniku
Mężczyzna, który w pierwszy dzień świąt poszedł wyrzucić śmieci do kontenera przy ul. Wioślarskiej,zobaczył chłopca wiszącego na
krawędzi pojemnika głową do środka. Natychmiast powiadomił
pogotowie ratunkowe - pisze "Express Ilustrowany".
27.12.2005 | aktual.: 27.12.2005 08:15
Lekarze przewieźli chłopca do szpitala Centrum Zdrowia Matki Polki. Chłopiec miał otarcia naskórka, ale nie wyglądał na pobitego. Nie było z nim żadnego kontaktu - mówi gazecie lekarz dyżurny z kliniki pediatrii.
W niedzielę na III komisariat policji zgłosiła się kobieta, która poinformowała o zaginięciu jej 10-letniego syna Kamila. Szybko okazało się, że poszukiwany przez matkę chłopiec to ten znaleziony w śmietniku. Według zapewnień kobiety, Kamil wyszedł pobiegać na podwórko. Gdy długo nie wracał, zaniepokoiła się. Poszła go szukać, a gdy nie znalazła, zgłosiła się na policję.
Jak doszło do tego, że Kamil znalazł się w pojemniku przytrzaśnięty pokrywą? Tego jeszcze nie wiadomo. Matka sama wychowuje chłopca. Kilkakrotnie odwiedziła go w szpitalu, jednak wizyty były krótkie.
Sprawą zajmą się policjanci z zespołu nieletnich i patologii - mówi "Expressowi Ilustrowanemu" dyżurny III komisariatu przy ul. Armii Krajowej.(PAP)