"Żydowski Schindler" walczy z seksualnym niewolnictwem ISIS. Może trafić za to do więzienia
Steve Maman jest żydowskim biznesmenem z Kanady, który za cel postawił sobie uwolnienie jak największej liczby chrześcijanek i jazydek z jarzma seksualnego niewolnictwa w Państwie Islamskim (IS). Z jednej strony twierdzi, że udało mu się uratować już ponad 120 kobiet, ale z drugiej jego działalność wzbudza prawne wątpliwości i za jej sprawą może nawet trafić do więzienia.
Gdy w ubiegłym roku IS zajmowało coraz szersze połacie Iraku i Syrii, rozpoczęło egzekwowanie brutalnych praw w swoim kalifacie. Jednym z nich jest usankcjonowane seksualne niewolnictwo, którego ofiarą padają "niewierne" kobiety, często niepełnoletnie. By walczyć z tym procederem, 42-letni biznesmen z Montrealu założył fundację The Liberation of Christian and Yazidi Children of Iraq (CYCI).
- Zadecydował moment, gdy zobaczyłem zdjęcia dzieci przebranych w pomarańczowe kombinezony, zamkniętych w klatkach, przy których stał bojownik z miotaczem ognia zwróconym w ich stronę. Powiedziałem do siebie: "Steve, musisz działać" - opowiadał założyciel fundacji na łamach internetowej gazety "Times of Israel".
"Żydowski Schindler"
Aby usprawnić działalność fundacji, Maman zaczął promować jej działalność w sieci. Założył również profil w serwisie społecznościowym GoFundMe, który umożliwia zbieranie datków od użytkowników. CYCI zgromadziło w ten sposób pół miliona dolarów, a założyciel twierdzi, że dzięki wpłatom udało mu się uwolnić już ponad 120 kobiet. Po odzyskaniu wolności trafiają one do obozu dla wewnętrznych uchodźców na terenie Kurdystanu. Otrzymują żywność, schronienie i opiekę medyczną, a gdy to możliwe, trafiają do swoich rodzin. - Żadna nie pozostaje sama. Dbamy o nie - mówił dla "Times of Israel" jeden ze współpracowników CYCI.
Za sprawą swojej działalności, w niektórych mediach zaczęto nazywać Mamana "żydowskim Schindlerem", od niemieckiego przemysłowca, który ratował Żydów w czasie II wojny światowej. 42-latek odcina się od takich porównań, choć przyznaje, że dzięki takiemu pseudonimowi łatwiej uwrażliwić ludzi na problem, z którym mierzy się jego organizacja.
Pieniądze dla terrorystów w zamian za wolność
Mimo szczytnego celu, działalność biznesmena z Montrealu wzbudza też kontrowersje. 42-latek wykupuje kobiety dzięki działalności pośredników i nie da się ukryć, że wpłacane przez jego fundacje okupy mogą zasilać Państwo Islamskie. Tymczasem prawo kanadyjskie uznaje IS za organizację terrorystyczną i zabrania jakiegokolwiek wsparcia finansowego.
Założyciel CYCI wielokrotnie odpierał zarzuty tego typu. - Nie sponsoruję ISIS, nie robię interesów z ISIS, nie rozmawiam z ISIS, nie płacę ISIS - mówił w sierpniu w wywiadzie dla telewizji Fox. Biznesmen twierdził, że jego pośrednicy na miejscu negocjują warunki uwolnienia, co najczęściej sprowadza się do wypłacenia zadośćuczynienia danemu właścicielowi, który wcześniej i tak kupił niewolnicę od Państwa Islamskiego. W ocenie Mamana, przy takim mechanizmie i szczerych intencjach organizacji nie może być mowy o finansowaniu terrorystów.
Z kolei na antenie publicznego kanadyjskiego radia CBC powoływał się na postać Oskara Schindlera, do którego lubią porównywać go media. - Powinniśmy w takim razie wstać i powiedzieć 1,2 tys. ocalałych i 15 tys. ich potomków, że Oskar Schindler uwolnił ich niezgodne z prawem, bo płacił nazistom - odpierał ataki.
Walka trwa
Specjaliści podchodzą do sprawy z mniejszymi emocjami. Craig Forcese , który wykłada prawo na Uniwersytecie w Ottawie na łamach "Foreign Policy" ocenił, że w świetle przepisów nieważne są intencje fundacji, a fakt, że koniec końców pieniądze trafiają do terrorystów. - Jakiekolwiek byłyby motywy, mogą one okazać się niewystarczające, by zwolnić go z podejrzeń - mówił wykładowca. W najgorszym wypadku mężczyzna może nawet trafić do więzienia.
Jednocześnie Forcese zaznaczył, że choć teoretycznie CYCI łamie prawo, to cel fundacji może okazać się na tyle istotny, że w przypadku ewentualnego procesu, sędziowie mogą odstąpić od orzekania winy.
Wątpliwości wokół działalności Mamana dotarły również do serwisu GoFundMe, za pomocą którego CYCI gromadziło fundusze. Od wtorku możliwość finansowania została zablokowana. Fundacja za pośrednictwem swojego fanpage'a na Facebooku natychmiast zaapelowała o wpłaty za pomocą systemu PayPal, ale w tej chwili również ten kanał finansowania został zablokowany. Serwis zastrzega bowiem, że wszelkie wykorzystanie systemu, które może naruszać prawa federalne, stanowe lub krajowe, jest zabronione.
Steve Maman nie zamierza się jednak poddawać. Wraz ze współpracownikami wierzy, że jedyna droga do uratowania niewolnic kalifatu wiedzie przez ich wykupienie. Według założyciela fundacji, co najmniej 2,7 tys. kobiet wciąż jest przetrzymywanych przez IS. Uwolnienie ich wszystkich jest ostatecznym celem Mamana i nie ma on wątpliwości co do tego, że społeczności chrześcijańskie i jazydzkie zyskałyby na tym zdecydowanie więcej niż Państwo Islamskie, które może potencjalnie zgarnąć wpłacane okupy.