Wypadek Beaty Szydło: prokuratura dotrze do wszystkich świadków
Prokuratura zapowiedziała, że dotrze do wszystkich świadków wypadku z udziałem premier Beaty Szydło. Prokuratorzy maja je poddać analizie i ocenić ich wiarygodność.
W ten sposób rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie, Włodzimierz Krzywicki, odniósł się do rozmów ze świadkami, które pojawiły się w mediach, ale którzy nie zgłosili się do prokuratury. - Z całą pewnością będziemy starali się dotrzeć do tych świadków i przesłuchać ich, jeżeli mają informacje w sprawie wypadku. Prokuratorzy poddadzą je analizie i ocenią ich wiarygodność – zadeklarował rzecznik.
Prokurator Włodzimierz Krzywicki poinformował też, że rozpoczęły się przesłuchania mieszkańców Oświęcimia, którzy byli już przesłuchiwani na wstępnym etapie śledztwa przez policję. Potrwają one do poniedziałku. Natomiast w czwartek w Krakowie zostanie przesłuchana premier Beata Szydło.
W poniedziałek prokuratura informowała, że do śledczych nie zgłosił się żaden świadek wypadku. Jednak reporter TVN24 dotarł do jednego ze świadków. Mężczyzna wraz z kilkoma osobami stał w głębi ulicy Orzeszkowej, w którą próbował skręcić kierowca seicento. Według niego nie było słychać żadnych sygnałów dźwiękowych. Wyjaśnił też, że nie zgłosił się do prokuratury, ponieważ obawiał się, że wiarygodność jego zeznań zostanie podważona. Mężczyzna i towarzyszące mu osoby są przechodzą terapię antyalkoholową i od kilku miesięcy nie piją alkoholu.
Prokuratura przesłuchała już część świadków
Rzecznik prokuratury stwierdził, że nie ma podstaw do podważania wiarygodności zeznań funkcjonariuszy BOR. Z ich zeznań wynika, że kolumna była prawidłowo oznakowana, a kierowca seicento nie włączył kierunkowskazu. - Nie ma podstaw, by dyskredytować zeznania funkcjonariuszy BOR - tak jak wszyscy, składają oni zeznania świadomi odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań – powiedział Włodzimierz Krzywicki.
Rzecznik prokuratury przedstawił schemat trasy rządowej kolumny wraz z rozmieszczeniem 11 kamer monitoringu i miejsca, w których stali świadkowie zeznający w sprawie wypadku premier Beaty Szydło. Włodzimierz Krzywicki poinformował, że prokuratura dodarła do osób, które wcześniej wypowiadały się w mediach na temat wypadku. Jeden z nich zeznał, że oglądał mecz w mieszkaniu położonym ok. 200 metrów od miejsca wypadku i widział sygnały świetlne, ale nie słyszał dźwiękowych. Kolejna osoba natomiast wyjaśniła, że pracowała intensywnie na zapleczu stacji benzynowej i również nie słyszała sygnałów.