"Wprost": Janusz Piechociński w materiałach prokuratury
Janusz Piechociński, wicepremier i szef PSL na imieninach u Krzysztofa Kwiatkowskiego uzgadniał obsadę stanowiska wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli - wynika z dokumentów przesłanych przez Prokuraturę Generalną do Sejmu. Czy to może tłumaczyć, dlaczego mimo licznych podejrzeń prokuratury Jan Bury otrzymał pierwsze miejsce na rzeszowskiej liście PSL? - zastanawia się tygodnik "Wprost".
Tygodnik dotarł do wniosku Prokuratury Generalnej o uchylenie immunitetu Janowi Buremu, szefowi klubu PSL i Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, prezesowi Najwyższej Izby Kontroli. Materiały przesłane do sejmu są porażające. Na 37 stronach prokuratorzy streścili to, co ustalili podczas prowadzonego razem z CBA śledztwa. Materiał nie tylko zdradza kulisy działania Jana Burego, ale też pokazuje jego wpływ na wybór Krzysztofa Kwiatkowskiego na szefa NIK. W uzasadnieniu wniosku napisano, że Bury "wykorzystując stanowisko" szefa klubu PSL i funkcje posła "przyczynił się" do powołania na stanowisko prezesa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego. Nie było to działanie bezinteresowne.
Z wyborem Kwiatkowskiego na szefa NIK, jak twierdzi prokuratura, polityk PSL "wiązał uzyskanie realnego wpływu na niektóre decyzje" podejmowane przez niego jako prezesa Izby. W szczególności Bury chciał mieć wpływ na obsadę kierowniczych stanowisk w NIK. Jedną z pierwszych decyzją na jaką miał wpływ Bury, była obsada stanowiska wiceprezesa NIK. Polityk PSL, jak wynika z dokumentów prokuratury, usilnie zabiegał o pozostawienie w 2013 roku na stanowisku wiceprezesa NIK byłego senatora PSL Mariana Cichosza. Przy obsadzie tego stanowiska pojawia się nieznany wcześniej wątek Janusza Piechocińskiego, wicepremiera i prezesa PSL.
W uzasadnieniu wniosku prokuratury znalazł się fragment rozmowy Burego i Kwiatkowskiego nagranej 27 lipca 2013 r. o godz. 21.37, która dotyczyła rozmów o pozostawieniu Cichosza na stanowisku wiceszefa NIK toczonych z udziałem szefa PSL Janusza Piechocińskiego:
"Bury: Dzisiaj miałem spotkanie z naszym kandydatem, także wczoraj był u nas premier Piechociński, Krzysiu naprawdę może być ciekawie, także w bastionie PiS-u może być różnie jeszcze wiesz.
Kwiatkowski: A posłuchaj, żebyś wiedział Piechociński jak był na imieninach, no to mi powiedział, że to jest uzgodnione, że będzie chciał, żeby został Cichosz".
Cichosz faktycznie pozostał na stanowisku. Ale sam wątek wpływania wicepremiera na obsadę stanowiska wiceprezesa NIK nie został przez prokuraturę do końca wyjaśniony.
Jak wynika z dokumentów przesłanych przez prokuraturę do Sejmu, Bury przekazywał Kwiatkowskiemu dyspozycje kadrowe, które wcześniej uzgadniał z Marianem Cichoszem.
Zdaniem śledczych informacje te zwiększyły wpływ szefa klubu ludowców na decyzje podejmowane w Izbie. "Jan Bury był szczególnie zainteresowany obsadzaniem stanowisk Dyrektora i Wicedyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie, gdyż ta delegatura zgodnie z właściwością miejscową realizuje kontrole w instytucjach publicznych, gdzie stanowiska kierownicze zajmują osoby powiązane z Janem Burym, a przedmiot kontroli niejednokrotnie dotyczy działalności tych osób" - piszą prokuratorzy.
Bury zabiegał u Kwiatkowskiego, by ten powołał na wiceszefa NIK w Rzeszowie Pawła Adamskiego, który - zdaniem prokuratorów - był związany z Burym od 1992 roku pracując jako jego sekretarz i asystent. W dokumencie zaznaczono, że Adamski w 2001 złożył podanie o pracę w NIK, a w 2004 roku zdał egzamin kontrolerski "z wynikiem dostatecznym". Z awansem swojego byłego podwładnego Bury wiązał konkretne korzyści. "W związku z zatrudnieniem w najwyższej izbie Kontroli Paweł Adamski deklarował Janowi Buremu, że będzie realizował wydawane przez niego polecenia, informował go również na bieżąco o wewnętrznej sytuacji w NIK" - napisali prokuratorzy.
Na poparcie swoich słów śledczy załączyli fragmenty dwóch rozmów Burego i Adamskiego z września 2013 roku:
"Adamski: No a tak to wiesz, na bieżąco coś tam zawsze przekażę, nie, że pomimo że było 4 kandydatów to konkurs na dyrektora w Łodzi został unieważniony".
I z października 2013 roku:
"Bury: Bo ja piszę i w tej sprawie do Prezesa NIK-u pismo, mnie chodzi o to, żeby przypierdolić powiatowi, wiesz o tym, nie?
Adamski: Ja ci dałem stanowisko w sprawie zastrzeżeń starosty, nie.
Bury: Wszystko mam, tak wszystko, mam".
Według prokuratury 25 września 2013 roku Bury spotkał się z Kwiatkowskim w jednej z warszawskich restauracji i ustalił, że w celu wybrania Adamskiego jako kandydata na stanowisko wiceszefa delegatury NIK w Rzeszowie szef NIK powoła siebie na członka komisji konkursowej, a w jej skład wejdzie też Cichosz. Ustalenia z tej rozmowy - jak zaznaczono we piśmie prokuratury - Bury relacjonował Cichoszowi w rozmowie telefonicznej 26 września:
"Bury: Słuchaj gadałem z nim wczoraj i powiem ci kurwa sytuacja jest dynamiczna, że tak powiem wiesz? Bardzo (…) oczywiście dałem mu nazwisko Pawła, w przyszłym tygodniu będzie ogłoszenie, ale poprosiłem go żeby w komisji był on i ty bo będą jaja, ja mówię nie chcę by żeby był w komisji Płoskonka przypadkiem (…)"
Według prokuratury Marian Cichosz w rozmowie z Pawłem Adamskim 16 października zapewnił, że sprawa konkursu jest "załatwiona" i zapewnił, że osobiście rozmawiał na ten temat z prezesem NIK.
Adamski został jednym z wicedyrektorów NIK w Rzeszowie 17 października 2013 roku. Wygrał ogłoszony konkurs. Ale jak ustalili prokuratorzy, miał najmniejszą wiedzę i doświadczenie ze wszystkich kandydatów.