TVP INFO przekręciło słowa Jarosława Kaczyńskiego. Teraz krytykują go za pisanie historii

Jarosław Kaczyński odsłonił pomnik Lecha i Marii Kaczyńskich. Powiedział też kilka zdań o politycznym znaczeniu byłego prezydenta. Państwowa telewizja zniekształciła jeden z wątków do tego stopnia, że powstało wrażenie pisania historii na nowo. Tym razem Kaczyński tego nie zrobił. Oto co dokładnie powiedział.

TVP INFO przekręciło słowa Jarosława Kaczyńskiego. Teraz krytykują go za pisanie historii
Źródło zdjęć: © Twitter | Prawo i Sprawiedliwość
Kamil Sikora

02.05.2017 | aktual.: 02.05.2017 15:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W Białej Podlaskiej odsłonięto kolejny pomnik Lecha i Marii Kaczyńskich. Jarosławowi Kaczyńskiemu towarzyszyła czołówka polityków PiS. Prezes dziękował senatorowi Grzegorzowi Biereckiemu, którego w kampanii wyborczej usunięto z klubu PiS z powodu niejasności wokół SKOK-ów. Wszystkiemu przysłuchiwał się postawiony z boku wicepremier Mateusz Morawiecki, uważany za konkurenta Biereckiego.

Burza

Po odsłonięciu monumentu Jarosław Kaczyński wygłosił krótkie przemówienie, w którym mówił o znaczeniu Lecha Kaczyńskiego w walce z postkomunizmem. Ta walka miała być możliwa dzięki kolejnym trzem formacjom: Porozumieniu Centrum, Akcji Wyborczej "Solidarność" oraz Prawu i Sprawiedliwości.

Tuż po przemówieniu w sieci wybuchła burza. Wszystko za sprawą TVP INFO, które postanowiło wyeksponować jeden z cytatów. "Gdyby nie pozycja Lecha Kaczyńskiego w „Solidarności”, ta formacja nie miałaby żadnych szans" - napisano na Twitterze TVP INFO, dodając "wiesz więcej". Analogiczny cytat pojawił się na tzw. belce u dołu ekranu. Te słowa brzmią jak pisanie historii na nowo, jak całkowite ignorowanie pozostałych przywódców "Solidarności".

Co powiedział Kaczyński?

Problem w tym, że pracownicy Telewizji Polskiej, kierownej przecież przez polityka PiS Jacka Kurskiego, wsadzili prezesa Kaczyńskiego na minę. Włożyli w jego usta słowa, które po prostu nie padły, narażając Kaczyńskiego na krytykę. Bo truizmem jest stwierdzenie, że dzisiaj mało kto sprawdza źródła - wielu komentatorów opiera się na tym, co napisano w sieci. A w sieci zdarzają się - intencjonalne bądź nie - przekłamania. Aby posłuchać, co naprawdę mówił Kaczyński wystarczy przewinąć poniższy film do ok. 24. minuty.

Jarosław Kaczyński mówił o Porozumieniu Centrum, swojej pierwszej partii, której członkowie do dzisiaj stanowią grono najbardziej zaufanych, tzw. "zakon PC". Zaznaczył, że Lech Kaczyński nigdy nie był członkiem tego ugrupowania, a tym bardziej jego przywódcą. - Ale gdyby nie pozycja Lecha Kaczyńskiego w "Solidarności", I zastępcy przewodniczącego i człowieka, który na co dzień "Solidarnością" kierował, ta formacja nie miałaby żadnych szans. Ona doprowadziła do powstania rządu Jana Olszewskiego - mówił Kaczyński.

Choć zdanie, które skonstruował szef PiS jest rzeczywiście dość zawiłe, to z kontekstu wyraźnie wynika, że mówił o Porozumieniu Centrum, nie "Solidarności". Choć Jarosław Kaczyński ma skłonność do pisania historii na nowo, tutaj padł ofiarą pracowników TVP, którzy na nowo postanowili napisać przemówienie prezesa PiS.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (1344)