PolskaZepchnęła córkę z molo - nowe fakty o śmierci Weroniki

Zepchnęła córkę z molo - nowe fakty o śmierci Weroniki

Co musi czuć, co myśleć matka, która zabija własne dziecko?! Co pcha kobietę do tak straszliwego czynu?! O córeczce, którą urodziła i której odebrała życie, Ewa K. (34 l.) z Gdańska mówi krótko: miałam jej już dość - tak wyznała śledczym. Trzyletnią Weronikę Ewa K. zepchnęła z sopockiego molo. Dziewczynka nie miała szans na przeżycie w lodowatej wodzie.

Zepchnęła córkę z molo - nowe fakty o śmierci Weroniki
Źródło zdjęć: © Fakt

17.11.2011 | aktual.: 17.11.2011 11:09

Dramat rozegrał się we wtorkowy poranek. Około godziny 8.30 przechodzień zauważył malutkie ciałko dryfujące w Bałtyku. W wodzie, tuż przy molo, stała kobieta. Nie wzywała pomocy, wyglądała na nieobecną, nie było z nią kontaktu. Szybko okazało się, że pływające ciało to jej mała córeczka.

Matkę przewieziono do szpitala na gdańskiej Zaspie. Pierwsze informacje mówiły o nieszczęśliwym wypadku. Z godziny na godzinę policjanci i prokuratorzy byli jednak coraz bardziej pewni, że matka Weroniki nie jest matką, którą spotkało nieszczęście, tylko sprawczynią. W nocy z wtorku na środę Ewa K. została zatrzymana, wczoraj sopocka prokuratura przedstawiła jej najstraszniejszy z zarzutów – zabójstwa.

– Podejrzana przyznała się do zarzucanego jej przestępstwa, złożyła wyjaśnienia, weryfikujemy jej wersję wydarzeń. Tylko tyle możemy w tej chwili powiedzieć. Chodzi o dobro śledztwa, a także poszkodowanej rodziny – mówi Barbara Skibicka, szefowa prokuratury rejonowej w Sopocie. Z dziennikarzami nie chciał też rozmawiać mąż podejrzanej o zabójstwo, który pojawił się wczoraj w prokuraturze.

Nam udało się zdobyć garść nieoficjalnych informacji. Ewa K. od początku miała problemy z wychowaniem swej jedynej córki. Reagowała na dziecko bardzo nerwowo, tak, jakby wciąż była pod wpływem depresji poporodowej. Nie radziła sobie z rodzicielskimi obowiązkami, często płakała. Kobieta znalazła się pod opieką psychiatry. Niewiele to jednak zmieniło, choć mimo wszystko nikt nie spodziewał się najgorszego...

Feralnego dnia Ewa K. przyjechała z Gdańska do Sopotu przed godz. 7 rano. Spacerowała z córką po molo. Zeszły na najniższy poziom pomostu, znajdujący się tuż nad lustrem wody. Ewa K. chwyciła córeczkę za ramiona i wepchnęła ją do wody. Dziecko nie miało żadnych szans na przeżycie. W lodowatych falach znalazła się także kobieta. Czy również próbowała się zabić? Tego nie wiadomo. Po zatrzymaniu Ewa K. złożyła obszerne wyjaśnienia. Wyznała ponoć śledczym: „Miałam już dosyć tego dziecka”.

Ewa K. pokazywała wczoraj przebieg zabójstwa w trakcie wizji lokalnej. Zostanie dokładnie przebadana przez psychiatrów. To oni zdecydują, czy może odpowiadać za straszny czyn, którego się dopuściła. Kobiecie grozi dożywotni pobyt za kratkami.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Student zamordował matkę kamieniem, a wuja...

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1767)