Ulli szaleje w Europie - są ostrzeżenia dla Polski
Wraz z niżem Ulli do północnej Europy dotarł bardzo silny wiatr. W nocy porywisty wiatr może sięgać 100 km/h. Nawiedzi też Polskę. Centrum Zarządzania Kryzysowego wydało ostrzeżenia. Najgwałtowniej wiać będzie na wybrzeżu.
Cztery osoby zostały ranne podczas huraganu, który przeszedł w nocy nad Belgią. Wichury szalały też nad Holandią.Wiatr osiągał 120 km/h. O życie walczą strażnik jednego z brukselskich parków, który został przygnieciony drzewem, i siedmioletni chłopiec. Przechodzący przez Europę głęboki niż Ulli, nie oszczędził też Niemiec. Na północy i zachodzie kraju wichury wyrządziły sporo szkód. Meteorolodzy przestrzegają przed sztormem na Morzu Północnym i Bałtyku. Siła wiatru może dochodzić do 12B.
Niemcy
Silne podmuchy zrywały dachy i łamały drzewa. Niedaleko Hanoweru pociąg kolejki podmiejskiej uderzył w drzewo, które przewróciło się na szyny. Nikt nie odniósł obrażeń, ale trasa była zablokowana przez wiele godzin.
Przez dwie godziny nieprzejezdna była autostrada A44 niedaleko Dortmundu. Tam wiatr wywrócił na jezdnię jadącą ciężarówkę. Meteorolodzy ostrzegają, że sytuacja będzie jeszcze gorsza. Już w czwartek nad Niemcy dotrze kolejny niż znad Atlantyku, który przyniesie zdecydowanie ochłodzenie i jeszcze silniejsze wichury.
Belgia i Holandia
O życie walczą strażnik jednego z brukselskich parków, który został przygnieciony drzewem, i siedmioletni chłopiec z Ostendy, trafiony w głowę spadającym odłamkiem dachu.
Gwałtowne wichury wyrządziły także wiele szkód materialnych. Powyrywane z korzeniami drzewa zahamowały ruch na wielu drogach. Wstrzymano ruch na obwodnicy Brukseli.
W Holandii dwa kutry rybackie w pobliżu Urk na północy kraju wezwały pomoc, lecz sztorm uniemożliwiał akcję ratunkową. Na razie nie ma informacji o ofiarach.
Anglia, Irlandia, Szkocja
Huraganowe wiatry, których prędkość dochodziła do 164 km na godzinę, szalały też nad Anglią, Szkocją i Irlandią Północną, powodując przerwy w dostawach prądu, chaos na drogach i zamknięcie kilku lotnisk. Są co najmniej dwie ofiary śmiertelne.
W południowej Anglii zginął mężczyzna w zaparkowanej furgonetce, na którą upadło przewrócone przez wichurę drzewo. Z powodu ciężkich obrażeń zmarł też członek załogi tankowca, w który w kanale La Manche uderzyła wielka fala. W hrabstwie Surrey w południowej Anglii ranny został kierowca autobusu, na który upadło złamane drzewo.
Port lotniczy w Edynburgu zamknięto dla przybywających samolotów, a wiele lotów było opóźnionych lub w ogóle je odwołano. W Glasgow poinformowano, że ruch na tamtejszym lotnisku jest utrudniony, a część rejsów anulowano.
Na londyńskich lotniskach Heathrow i Gatwick wiele lotów było opóźnionych o kilka godzin. Zawieszono większość połączeń kolejowych między Londynem a Szkocją. Wstrzymana została też komunikacja promowa przez kanał La Manche.
Powalone drzewa uszkodziły w wielu miejscach sieć energetyczną oraz zablokowały liczne drogi. BBC informowała we wtorek wieczorem na swym portalu internetowym o tysiącach ludzi pozostających bez prądu w Anglii, Szkocji i Irlandii Północnej.