"Sukcesy PiS idą na konto rządu Tuska"
W opublikowanym właśnie w „Rzeczpospolitej” - i cytowanym przez różne media - rankingu ministrów transportu, zwycięzcą pod względem skuteczności w budowie autostrad obwołano ministra w rządzie PO Cezarego Grabarczyka. Tak ogólny ranking nie ma większego sensu biorąc pod uwagę, że proces budowy łącznie z planowaniem, wykupem gruntów czy projektowaniem trwa nawet do 7 lat. W praktyce jest to przekłamanie, jeśli nie celowa manipulacja.
Ministrów oceniano w dwóch kategoriach. W pierwszej - uwzględniono liczbę kilometrów zbudowanych autostrad podczas kadencji danego ministra. W drugiej - kilometry podzielono przez lata urzędowania. Pod względem długości zbudowanych autostrad wygrał minister Marek Pol z wynikiem 240 km. Biorąc pod uwagę długość kadencji ministra Pola, jego skuteczność zapewniła mu dopiero czwarte miejsce. Drugie miejsce w rankingu "kilometrowym" uzyskał obecny szef resortu infrastruktury Cezary Grabarczyk - w 2011 roku będzie 168 km autostrad, a do końca roku minister ma podpisać umowy na kolejne 270 km. To zapewniło mu pierwsze miejsce w rankingu skuteczności. W czym tkwi sekret osiągnięcia w niespełna rok przez ministra Grabarczyka najlepszego wyniku?
Tajemnica jego sukcesu to ogromny dorobek w tej dziedzinie jego poprzedników. W sierpniu 2007 minister transportu w rządzie Prawa i Sprawiedliwości informował, że w budowie do końca roku będzie ponad 200 km autostrad, a na 656 km projektowanych autostrad prowadzono wykupy gruntów na wszystkich szlakach autostradowych w Polsce: A1 (399km; odcinek od Torunia do granicy z Czechami), A2 (95 km; odcinek od Strykowa do Warszawy), A4 (57 km odcinek Kraków-Tarnów), A8 (35km; Autostradowa Obwodnica Wrocławia) i A18 (70 km południowa jezdnia odcinka Olszyna-Golnice). Według ministra Polaczka na 541 km prowadzone były prace projektowe. Dotyczyły one szczególnie autostrady A1 (281 km na odcinkach Toruń-Stryków i Pyrzowice- granica z Czechami), A2 (108 km, odcinek Świecko-Nowy Tomyśl), A4 (57 km, odcinek Kraków-Tarnów), A8 (35 km Autostradowa Obwodnica Wrocławia) i A18 (70 km południowa jezdnia odcinka Olszyna-Golnice). Różnego rodzaju prace dotyczyły też budowy ponad tysiąca kilometrów dróg ekspresowych.
Oczywiście minister Polaczek nie ustrzegł się błędów – na przykład mimo, że miał znaczące powody wypowiadając umowę na budowę 66 km A1 firmie GTC, to nie przewidział niekorzystnych dla rządu PiS wyroków sądów oraz znaczącego wzrostu kosztów budowy dróg. Jednak ocena innych działań tego ministra nie zmienia faktu, że Ministerstwo Transportu wraz z GDDKiA za rządów Prawa i Sprawiedliwości zrobiły kawał dobrej roboty, a śmietankę w mediach spija minister Grabarczyk z PO, który jedynie podpisał i dokończył niemal gotowe przedsięwzięcia. Nierzetelność oceny w mniejszej skali dotyczy innych ministrów III Rzeczpospolitej.
Jak widać na tym przykładzie, tak skonstruowany ranking nie ma sensu, co więcej wprowadza obywateli w błąd, co może skończyć się podjęciem przez nich błędnej decyzji w czasie wyborów. Oczywiście żaden ranking nie odzwierciedla całkowicie rzeczywistości, ale gdyby wzięto pod uwagę poszczególne etapy prac wykonane za kadencji poszczególnych ministrów, to ocena byłaby znacznie bliższa rzeczywistej jakości pracy poszczególnych ministrów i rządów.
Filip Stankiewicz