PolskaKlich rosyjskim szpiegiem?

Klich rosyjskim szpiegiem?

Wszedł do gmachu ministerstwa obrony i potajemnie nagrał ministra. Nagrywał też innych swoich rozmówców. Po co pułkownik Edmund Klich (66 l.) to robił?! Jak ustalił Fakt, szef MSW Jacek Cichocki (41 l.) zlecił tajnym służbom, by sprawdziły polskiego akredytowanego przy rosyjskim MAK. Agenci już badają, czy to na czyjeś zlecenie nagrywał przedstawicieli naszej władzy. - Nie wiemy, czy nie działał na zlecenie Rosjan - mówi nam jeden z posłów speckomisji.

Klich rosyjskim szpiegiem?
Źródło zdjęć: © AFP

07.02.2012 | aktual.: 07.02.2012 08:09

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służba Kontrwywiadu Wojskowego już badają, czy Klich nie współpracuje z obcym wywiadem. – Musimy się dowiedzieć, na czyje zlecenie działał, a pamiętajmy, że był akredytowanym w Moskwie – mówi Faktowi Marek Biernacki (53 l.) z PO, wiceszef sejmowej speckomisji. A Marek Opioła (36 l.) z PiS dodaje: – Nie wiemy, czy nie działał na zlecenie Rosjan.

Ujawnienie przez media fragmentów nagrań rozmów Edmunda Klicha postawiło w stan gotowości polskie służby specjalne. Wiadomo już, że pułkownik Klich po katastrofie nagrał nie tylko ministra obrony narodowej i szefa Sztabu Generalnego, ale utrwalił na taśmach wielu swoich rozmówców z najwyższych kręgów rządowych. – Byłem na takiej rozmowie w szerszym gronie po 10 kwietnia w ministerstwie infrastruktury – mówi nam ówczesny szef resortu sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski (41 l.). – Pewnie mnie też nagrał, ale cóż, dziwny człowiek. Ja się niczego nie boję, bo wszystko, co mówiłem, powtórzę teraz – zastrzega były minister.

Nagraniami Klicha zainteresowały się MSW i sejmowa komisja ds. służb specjalnych. – Musimy wiedzieć, z kim rozmawiał pułkownik Klich i z kim konsultował się, bądź na czyje polecenie działał – mówi nam wiceszef komisji Marek Biernacki. – Że się konsultował z kimś, to jasne, pytanie, czy ze służbami, a jeśli tak, to którymi, bo pamiętajmy, że był akredytowanym w Moskwie – dodaje Biernacki.

– Nie wiemy, na czyje polecenie i w imieniu kogo działał pan Klich. Nie wiemy, czy nie działał na zlecenie np. Rosjan – mówi bez ogródek poseł Marek Opioła z komisji specłużb.

Sam pułkownik nie chce już rozmawiać o swoich nagraniach. W ogóle odmawia jakiegokolwiek komentarza. – Mój magnetofon był długo włączony. Nie nagrywałem tylko tych, którym ufam – powiedział nam tylko kilka dni temu, wymieniając w tym kontekście premiera Tuska. Kogo więc nagrał i w jakim celu – tego ani wcześniej, ani teraz Edmund Klich nie chce ujawnić.

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Rutkowski: Polacy są po mojej stronie

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (724)