PolskaStarachowice: urodziła martwe dziecko na szpitalnej podłodze. Nikt jej nie pomógł

Starachowice: urodziła martwe dziecko na szpitalnej podłodze. Nikt jej nie pomógł

• Bulwersująca historia rozegrała się 2 listopada w szpitalu w Starachowicach

• Nikt z personelu medycznego nie pomógł kobiecie rodzącej martwe dziecko

• Pani Iza - jak informuje radio RMF MAXXX Kielce - urodziła na podłodze, między łóżkami

Starachowice: urodziła martwe dziecko na szpitalnej podłodze. Nikt jej nie pomógł
Źródło zdjęć: © Fotolia

04.11.2016 | aktual.: 04.11.2016 19:52

Ta wstrząsająca historia rozegrała się 2 listopada na oddziale położniczym szpitala w Starachowicach. Pani Iza, kobieta w 8. miesiącu ciąży, zgłosiła się tam dzień wcześniej, zaniepokojona tym, że przestała czuć ruchy dziecka.

Lekarze nie mieli dla kobiety dobrych wiadomości. Badanie USG wykazało, że jej dziecko nie żyje. Podjęto decyzję o farmakologicznym wywołaniu porodu.

Przyjęli mnie na oddział i zostawili samą sobie - opowiada RMF MAXX kobieta.

Pierwsze skurcze porodowe pojawiły się następnego dnia. Kobieta poinformowała o nich lekarza. Ten jednak stwierdził, że "to nie są skurcze".

- Potem bóle powtarzały się co sześć minut, co trzy trzy, ale lekarze - już bez badania - twierdzili, że to nie są skurcze. Nie wiem, na jakiej podstawie to wmawiali - opowiada pani Iza.

Gdy kobiecie odeszły wody płodowe o pomoc lekarzy zaczął błagać towarzyszący jej mąż. Niestety, nikt nie zareagował.

Pani Iza urodziła martwe dziecko na podłodze, między dwoma łóżkami.

Taki poród się odbywał nie wiem - kilkaset lat wstecz... Żeby rodzić na podłodze, bez opieki - - opowiada RMF MAXXX mąż kobiety. - Pytanie, co by było, gdyby to dziecko było żywe i wypadło tak na posadzkę, co by wtedy powiedzieli - zauważył.

Dlaczego nikt nie zainteresował się kobietą, która miała urodzić siłami natury martwe dziecko? Dlaczego nie zabrano jej na salę porodową, nie otoczono szczególna opieką?

- Musimy zbadać tę tragedię. Porozmawiać z personelem - powiedział RMF MAXXX Marcin Biesiada, dyrektor ds. leczniczych szpitala w Starachowicach. - Bardzo poważnie podchodzimy do tego kłopotu, który zaistniał na oddziale - zapewnił.

Pani Iza o całej sprawie zamierza powiadomić prokuraturę.Złożyła już skargi do władz szpitala i starosty powiatu starachowickiego.

Zobacz także
Komentarze (348)