Sejm odrzucił wniosek Waldemara Pawlaka
Sejm odrzucił wniosek byłego szef PSL Waldemara Pawlaka. Zaproponował on, aby ogłosić przerwę w posiedzeniu sejmu do 22 lipca, aby w tym czasie prokurator generalny w trybie nadzoru nad prokuraturą i premier w trybie nadzoru nad CBA przedstawili sejmowi informację - czy są poważne zarzuty wobec posła ludowców Jan Burego.
11.07.2014 | aktual.: 11.07.2014 13:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Za przyjęciem wniosku było 214 posłów, przeciw - 232, wstrzymał się 1 poseł.
W sumie zagłosowało: 447 posłów.
Sienkiewicz zostaje na stanowisku
Następnie w sejmie odbyło się głosowanie ws. ministra MSW. Sejm odrzucił wniosek PiS o dowołanie Bartłomieja Sinkiewicza.
Przeciwko wnioskowi złożonemu przez PiS głosowało 235 posłów. Odwołania Bartłomieja Sienkiewicza chciało 213 posłów. Jeden parlamentarzysta wstrzymał się od głosu. W głosowaniu wzięło udział 449 posłów.
Po wniosku Pawlaka zarządzono przerwę w obradach sejmu; zebrał się klub PO, a potem ponownie klub PSL. Na spotkanie klubu PSL przybył premier Donald Tusk. Wchodząc na posiedzenie powiedział dziennikarzom, że lepiej byłoby jeszcze w piątek głosować nad wnioskiem PiS ws. odwołania szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza.
Pawlak swoją propozycję zgłosił przed głosowaniem wniosku o wotum nieufności wobec Sienkiewicza. - Przeszukano pokój poselski, mieszkanie posła na sejm, faktycznie oskarżono polityka przed ważnym głosowaniem (...). W środowisku polityków istnieje gotowość do swoistego uboju rytualnego, bez ogłuszania. Nie postawiono żadnych zarzutów, nie znaleziono nic, co było we wniosku prokuratury, podane jako dowody - powiedział.
- Czy nie należy tego wyjaśnić, aby głosowanie (w sprawie odwołania szefa MSW) nie odbywało się pod zastraszeniem, pod swego rodzaju szantażem? Powinno na tym zależeć i koalicji, i opozycji. Panu premierowi chyba nie zależy na tym, żeby minister się utrzymał głosami posłów, którzy są zastraszani. Dlatego proponuję, aby ogłosić przerwę do 22 lipca do godz. 9, aby w tym czasie prokurator generalny w trybie nadzoru nad prokuraturą, pan premier w trybie nadzoru nad CBA, przedstawili Sejmowi jedną prostą informację - czy są poważne zarzuty wobec posła (Burego), czy będzie postawiony pod oskarżeniem - podkreślił Pawlak.
B. premier zabrał głos po tym jak szef PSL Janusz Piechociński złożył dwa wnioski - o informację rządu ws. czwartkowego przeszukania CBA w biurze Jana Burego, a także ws. zwołania w trybie pilnym posiedzenia sejmowej speckomisji.
- Wczoraj i dzisiaj wokół wniosku o odwołanie ministra (Bartłomieja Sienkiewicza) stało się wiele i zdumiewająco zbyt wiele, dlatego też wnioskuję, aby w porządku obrad najbliższego Sejmu wprowadzić informację prezesa Rady Ministrów i prokuratora generalnego w tej sprawie, bo nie tylko Wysoka Izba, ale także opinia publiczna powinna wiedzieć, co dzieje się nie tylko na Podkarpaciu - powiedział Piechociński.
Jak dodał, klub Stronnictwa oczekuje też zwołania w trybie pilnym jeszcze w piątek posiedzenia komisji ds. służb specjalnych w celu - jak to określił - zweryfikowania "płynących spekulacji i plotek". Tuż po piątkowym głosowaniu ws. konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska zebrał się klub PSL, który rozmawiał m.in. o czwartkowej akcji CBA.
Piechociński w późniejszej rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że podczas posiedzenia klubu PSL doszło do różnicy zdań w sprawie propozycji Pawlaka. - PSL jest demokratyczną formacją, na klubie to przedyskutowaliśmy. Tamten wniosek Waldka przepadł, w związku z tym, skoro nie udało mu się namówić PSL, próbuje namówić całą salę (sejmową) - tłumaczył Piechociński wniosek b. prezesa partii.
Pytany, czy jest pewien głosów kolegów w głosowaniu ws. odwołania Sienkiewicza stwierdził, że w czasach trudnych ludzi poznajemy po postawie, a nie tylko słowach.
W czwartek klub PSL spotkał się z Sienkiewiczem. W trakcie spotkania pojawiła się informacja o przeszukaniu przez CBA biura szefa klubu parlamentarnego ludowców Jana Burego w Rzeszowie. Agenci CBA i prokuratorzy przeszukali też pomieszczenia wiceministra infrastruktury Zbigniewa Rynasiewicza z PO. W ramach śledztwa zarzuty powoływania się na wpływy w resorcie infrastruktury, w zamian za korzyść majątkową lub osobistą, przedstawiono dwóm biznesmenom z branży paliwowej z Leżajska.