Przełom w sprawie zamachów w Bostonie
Jak podaje telewizja CNN i dziennik "Boston Globe", sprawca zamachów w Bostonie został zidentyfikowany na nagraniach z miejskiego monitoringu. Chwilę potem media podały, że podejrzany mężczyzna został zatrzymany. Według władz "nie ma żadnych nowych zatrzymań".
17.04.2013 | aktual.: 18.04.2013 01:15
Według nieoficjalnych informacji, agenci FBI zidentyfikowali mężczyznę, który miał ze sobą dużą czarną torbę w miejscu, gdzie doszło do drugiego z wybuchów. Na nagraniach z monitoringu - z kamery umieszczonej niedaleko domu towarowego, w miejscu drugiego wybuchu - widać człowieka, który podkłada pakunek. Widoczna jest również twarz mężczyzny.
Ta sama osoba jest widoczna na nagraniu dostarczonym FBI przez jedną z lokalnych stacji telewizyjnych.
Do tej pory nie podano tożsamości zamachowca. Nie poinformowano też, czy należy do jakiejś organizacji terrorystycznej. Służby jednoznacznie uznały jednak, że to odkrycie jest przełomem w śledztwie.
Sprzeczne informacje
Agencja Reutera, powołując się na źródła rządowe USA podaje, że "nie ma żadnych nowych zatrzymań". Prokuratura w Bostonie oświadczyła, że nie aresztowano żadnego podejrzanego w związku z zamachem - podała agencja Reutera, powołując się na rzeczniczkę biura prokuratora w Bostonie Brandy Donini-Melanson.
Wcześniej CNN powoływała się na dwa źródła policyjne, które twierdziły, że zatrzymano podejrzanego w związku z zamachem. Stacja powoływała się na dwa źródła policyjne. Według nich mężczyznę niosącego torbę zarejestrowały kamery monitoringu przed wybuchem. Po pewnym czasie telewizja zdementowała jednak doniesienia o zatrzymaniu.
FBI wydało oświadczenie, w którym zaapelowało do mediów, by "zachowały ostrożność i próbowały weryfikować informacje oficjalnymi kanałami" przed podawaniem ich do wiadomości publicznej.
Ewakuacja sądu
Tymczasem w Bostonie ewakuowano budynek sądu - podała agencja Reutera, powołując się na świadków. Nie wiadomo, czy ta sytuacja ma jakiś związek ze sprawą zamachów, bo nie podano powodów ewakuacji ani żadnych dodatkowych informacji. Budynek musieli opuścić wszyscy pracownicy oraz dziennikarze. Służby porządkowe nakazały również oddalić się od budynku ludziom zebranym na ulicy.
Według "Boston Globe", przed sądem stoi auto z kanistrami w środku. Z kolei Reuters podaje, że pracownicy sądu już wrócili do ewakuowanego wcześniej budynku.
Dwie eksplozje, do których doszło w poniedziałek na mecie Maratonu Bostońskiego, zabiły trzy osoby. Dotąd znane były z nazwiska dwie śmiertelne ofiary: 8-letni Martin Richard i 29-letnia Krystle Campbell. We wtorek potwierdzono, że trzecią ofiarą śmiertelną zamachu w Bostonie była chińska studentka, która uczyła się w tym mieście, zgodnie z życzeniem rodziny nie ujawniono jednak jej personaliów.
W zamachach podczas finału Maratonu Bostońskiego ponad 170 zostało rannych, w tym wiele ciężko. Kilkunastu osobom amputowano kończyny. Dwie osoby wciąż są w stanie krytycznym.