Pentagon: do Polski przyleci kompania amerykańskich żołnierzy
Będzie dodatkowa współpraca Ameryki i Polski. Do naszego kraju w środę przyleci amerykańska kompania stacjonująca dotąd w Vicenzie we Włoszech - poinformował rzecznik Pentagonu John Kirby. Będzie to około 150 wojskowych. Amerykanie mają wziąć udział w ćwiczeniach z polskimi oddziałami. Szef MON Tomasz Siemoniak już po wizycie w Waszyngtonie zapowiadał, że USA wzmocnią obecność wojskową w Polsce.
W pierwszych z serii ćwiczeń, jakie USA planują w najbliższym czasie w Polsce i trzech krajach bałtyckich, weźmie w sumie udział 600 amerykańskich żołnierzy - ogłosił rzecznik Pentagonu kontradmirał John Kirby.
Do krajów bałtyckich - na Litwę, Łotwę i do Estonii - żołnierze mają dotrzeć po weekendzie. - To będą ćwiczenia piechoty - dodał Kirby.
- Nasz przekaz jest taki, że USA poważnie podchodzą do swej odpowiedzialności w Europie - powiedział. - Za każdym razem, jak widzicie tylu żołnierzy w terenie, to ma to znaczenie większe niż tylko symboliczne - podkreślił.
Lądowanie w Świdnicy
W środę o 16 na lotnisko w Świdwinie przyleci kontyngent spadochroniarzy z Grupy Bojowej 173. Brygady Piechoty (Powietrznodesantowej), wchodzącej w skład armii USA w Europie - potwierdziło także polskie Ministerstwo Obrony Narodowej.
W powitaniu amerykańskich żołnierzy weźmie udział minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Stephen Mull, zastępca dowódcy wojsk lądowych USA w Europie gen. dyw. Richard C. Longo oraz dowódca generalny RSZ gen. broni pil. Lech Majewski.
"Świadectwo amerykańskiego zaangażowania"
Jak podkreśla MON, ćwiczenia amerykańskich i polskich wojsk lądowych będą pierwszymi z serii rozszerzonych działań szkoleniowych amerykańskich sił lądowych w Polsce, w Estonii, na Litwie i na Łotwie; zostały podjęte na prośbę krajów gospodarzy i "są świadectwem amerykańskiego zaangażowania na rzecz kolektywnych zadań obronnych".
"Stany Zjednoczone będą utrzymywać trwałą rotacyjną obecność w Polsce i regionie bałtyckim z wykorzystaniem różnych zdolności NATO - powietrznych, lądowych i morskich - w celu upewnienia sojuszników, że są przygotowane na każdą ewentualność w ramach realizacji zobowiązań wynikających z artykułu 5" - podano w komunikacie MON.
Resort podkreśla, że wspólne ćwiczenia są dodatkowym elementem wobec zaplanowanych wcześniej wielonarodowych ćwiczeń wojsk lądowych w regionie, takich jak Combined Resolve II, Saber Strike, Rapid Trident i Saber Guardian. Ich celem jest podniesienie interoperacyjności sił NATO, jak również wykazanie niezachwianego zaangażowania Stanów Zjednoczonych na rzecz NATO.
"Niewielkie ćwiczenia"
Już w sobotę dziennik "New York Times" podał, że w tym tygodniu ogłoszona zostanie decyzja, że w Polsce i Estonii odbędą się niewielkie ćwiczenia z udziałem amerykańskich sił lądowych. - W ćwiczeniach w Polsce (...) weźmie udział kompania amerykańskiej armii; ćwiczenia potrwają około dwóch tygodni - powiedziały gazecie zachodnie źródła dyplomatyczne. Amerykańska kompania składa się z około 150 żołnierzy. Jak tłumaczył "NYT", USA planują przeprowadzenie tych ćwiczeń, "aby uspokoić wschodnioeuropejskich członków NATO zaniepokojonych działaniami wojskowymi Rosji na Ukrainie i w jej pobliżu".
Siemoniak w USA
Podczas trzydniowej wizyty w Waszyngtonie w ubiegłym tygodniu minister obrony Tomasz Siemoniak wielokrotnie powtarzał, że Polsce zależy na znaczącym, stałym wzmocnieniu obecności NATO i USA. - To naturalne, że zabiegamy o polskie interesy, tak jak je rozumieją polskie władze: bardzo zależy nam na silnym NATO obecnym w Polsce i na obecności USA w Polsce - powiedział polskim dziennikarzom w piątek. Mówił, że rozmowy w Waszyngtonie były "bardzo efektywne" i wyjeżdża do Warszawy z poczuciem, że współpracę polsko-amerykańską uda się podnieść na "jak najwyższy poziom".
W czwartek, po spotkaniu szefów resortów obrony USA i Polski, sekretarz obrony USA Chuck Hagel ogłosił, że amerykańskie myśliwce F-16, które przebywają w Polsce w ramach rotacyjnych ćwiczeń, pozostaną tam do końca roku. Ich liczbę w związku z kryzysem na Ukrainie już zwiększono do 12 i ma jeszcze wzrosnąć. Wraz z myśliwcami USA już wysłały do bazy w Łasku 200-osobowy personel. Ponadto Siemoniak i Hagel ogłosili prace nad "programem solidarności i partnerstwa". Hagel określił ten program mianem "mapy drogowej", która otworzy "nowe obszary współpracy, takie jak siły specjalne, współpraca sił powietrznych oraz dodatkowe ćwiczenia i szkolenia". - Umożliwia ona także nowe sposoby poszerzania współpracy w oparciu o pododdział lotniczy (AvDet - aviation detachment w Łasku) i współpracę w zakresie obrony przeciwrakietowej - powiedział Hagel na konferencji prasowej w czwartek.