Polska"Kastracja pedofilów to PR premiera kosztem ofiar"

"Kastracja pedofilów to PR premiera kosztem ofiar"

Zapowiedź wprowadzenia przymusowej kastracji
chemicznej pedofilów nie przyczyni się do zmniejszenia skali
przemocy wobec kobiet i dziewcząt w Polsce - uważają
przedstawicielki organizacji pozarządowych, które
napisały w tej sprawie list do premiera Donalda Tuska.

"Kastracja pedofilów to PR premiera kosztem ofiar"
Źródło zdjęć: © AFP

Wypowiedź premiera dotyczącą kastracji pedofilów działaczki Feminoteki oraz innych organizacji zajmujących się m.in. przeciwdziałaniem przemocy wobec kobiet i dziewcząt uznały za chwyt marketingowy. "Robienie sobie PR-u populistycznymi hasłami, kosztem ofiar gwałtów, uważamy za mocno niestosowne i niegodne premiera europejskiego kraju" - napisały w liście.

Zamiast tego, domagają się podjęcia realnych działań na rzecz zmniejszenia skali przemocy w rodzinie.

W liście przypomniano, że co roku w Polsce ofiarą bicia, molestowania i gwałtów ze strony członków rodziny pada 800 tys. kobiet, a w wyniku nieporozumień rodzinnych ponad 100 kobiet ginie z rąk męża, partnera lub innego członka rodziny. "Choć w Polsce obowiązuje ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, to z praktyczną realizacją jej przepisów jest o wiele gorzej. (...) Uznaje się, że obecne uregulowania ustawowe są zbyt "miękkie", wskazują raczej kierunek postępowania, a nie przewidują konkretnych rozwiązań czy sposobów zapobiegania przemocy" - czytamy w liście do premiera.

Autorki listu przywołują "Raport z monitoringu sytuacji ofiar zgwałcenia w postępowaniu przygotowawczym", przeprowadzony w ramach Fundacji Batorego, z którego wynika, że mimo szczegółowych wytycznych w obszarze pracy z ofiarami zgwałceń wprowadzonych w 2001 r. - na poziomie praktycznym nie działają w tym zakresie nawet podstawowe standardy. Zaledwie jedna trzecia zgwałconych kobiet zgłasza ten fakt na policji czy prokuraturze, m.in. dlatego, że nie ma jasnych procedur postępowania w przypadku gwałtów.

Sygnatariuszki listu domagają się, by premier "z taką samą stanowczością, z jaką wypowiedział się na temat kastracji, sprzeciwił się przemocy wobec kobiet i dziewcząt", a także, aby w trybie pilnym znalazł środki m.in. na wprowadzenie pakietów dla ofiar gwałtów, refundowanie obdukcji dla ofiar przemocy, wprowadzenie do szkół obowiązkowych zajęć edukacyjnych z zakresu profilaktyki przemocy, w tym przemocy seksualnej oraz objęcie sprawców przemocy obowiązkiem uczestniczenia w terapii.

Autorki listu chcą również, by rząd wygospodarował środki na organizowanie kampanii społecznych uwrażliwiających na problem przemocy w rodzinie oraz szkolenia dla służb społecznych, urzędników, funkcjonariuszy policji, pracowników prokuratury, sądów, opieki społecznej itd., opracowanie informatora dla osób doświadczających przemocy, aktualizowanego co roku, zawierającego adresy ośrodków dla ofiar przemocy, telefony do specjalistów itd., który trafiłby do wszystkich służb zajmujących się problemem przemocy i byłby dostępny w ośrodkach gminnych i powiatowych w każdym województwie.

"Domagamy się także, by pan premier radykalnie przyspieszył prace nad nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, tak by faktycznie była instrumentem chroniącym ofiary, a nie sprawców, i gwarantującym ofiarom przemocy bezpieczeństwo i realną pomoc m.in. poprzez uniemożliwienie sprawcy przemocy mieszkania pod jednym dachem z jego ofiarą; lepszą koordynacją działań służb i instytucji zajmujących się zwalczaniem przemocy w rodzinie wobec kobiet; przeprowadzaniem konsultacji z organizacjami pozarządowymi i uwzględnianiem ich opinii na temat metod przeciwdziałania przemocy w rodzinie wobec kobiet" - napisały autorki listu.

Pod listem do premiera podpisały się m.in. Joanna Piotrowska z fundacji Feminoteka, Wanda Nowicka z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Julia Kubisa z Fundacji MaMa, Katarzyna Bratkowska ze Stowarzyszenia "Same o Sobie", Marta Lewandowska ze Stowarzyszenia OPTA i Agnieszka Grzybek reprezentująca Zielonych 2004.

W zeszłym tygodniu premier, komentując sprawę 45-letniego mieszkańca okolic Siemiatycz, podejrzanego o wielokrotne gwałcenie i więzienie córki, powiedział, że chciałby, aby w Polsce wprowadzono kastrację farmakologiczną pedofilów. Zaznaczył, że już kilka miesięcy temu podjęto wstępne prace nad przygotowaniem przepisów, które zaowocowałyby możliwością wprowadzenia kastracji farmakologicznej wobec pedofilów - szczególnie tych, którzy nie rokują żadnej nadziei na poprawę. Jak dodał, wstępny projekt dotyczył kastracji pedofilów, którzy działali w warunkach recydywy. Projekt, przy którym współpracowały resorty sprawiedliwości i zdrowia, przewiduje, że leczenie będzie obowiązkowe.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)