Ostatnie dni Magdaleny Żuk. Świadek z Egiptu o jej zachowaniu: była jakby w innym świecie
- Mój ostatni kontakt z Magdą był w sobotę. Byliśmy na plaży i widzieliśmy ją, jak szła wolnym, takim tanecznym krokiem. Miała na sobie długie spodnie i bluzkę. Nie reagowała na innych. Była jakby w innym świecie - powiedział świadek z hotelu w egipskim kurorcie Marsa Alam.
Do osób, które widziały w jaki sposób zachowywała się Magdaleny Żuk w Egipcie, dotarło TVN24. O spotkaniu z dziewczyną opowiedział chcący zachować anonimowość mężczyzna. Spędzał on wakacje w hotelu, w którym była też zakwaterowana Polka.
- Mój pierwszy kontakt z Magdą, bo tak na nią mówiliśmy, miałem na spotkaniu informacyjnym, kiedy rezydent pytał nas o warunki w hotelu. Następnego dnia podeszła do mnie, kiedy stałem przy recepcji i zaproponowała zorganizowanie spotkania integracyjnego, żebyśmy wszyscy mogli się lepiej spotkać - relacjonował świadek.
Dziwne zachowanie Magdaleny Żuk. "Gdzie jest mój chłopak, gdzie jest mój chłopak"
Wyjaśnił jej, że nie ma problemu i najlepiej zrobić to po kolacji. - Nagle Magda odwróciła się i zaczęła powtarzać: gdzie jest mój chłopak, gdzie jest mój chłopak. A potem szybkim krokiem odeszła - dodał.
- Zdziwiło mnie jej zachowanie, myślałem, że jej chłopak gdzieś zaginął. Wtedy jeszcze nie znałem całej historii. Pomyślałem, że jest dziwna i zlekceważyłem to - powiedział.
- Następnego dnia, kiedy siedzieliśmy na tarasie, podszedł do nas rezydent i powiedział, że ma problem z jedną z uczestniczek. Poprosił, żebyśmy uważali na Magdę. Nie wiem, co to miało znaczyć, ale takie były jego słowa. Widać było, że jest zdenerwowany i zmęczony - wyjaśnił świadek.
- Przez następne dni słyszałem o niej od kolegów, docierały do nas różne wiadomości. Rezydent był bardzo roztrzęsiony, mówił, że nie ma co z nią zrobić. Dowiedziałem się, że zasłabła. Nasza koleżanka pytała ją, jak ma jej pomóc, ale ona ją odpychała. Była w innym świecie. Rezydent zapewnił nas w piątek, że załatwił jej transport. Niestety okazało się inaczej. W niedzielę rezydent popłakał się i powiedział nam, co sie stało - dodał.
Chłopak Magdaleny przedstawia swoją wersję tragicznych wydarzeń w Egipcie
Mężczyzna powiedział w rozmowie z TVN24, że Magda - nie informując go wcześniej o tym - zaplanowała wspólny wyjaz do Egiptu, ale ze względu na problemy z paszportem nie mógł z nią lecieć. Ostatecznie dziewczyna zdecydowała się wyjechać sama.
- Cały czas mieliśmy kontakt, aż do momentu, gdy zaczęło dziać się coś niedobrego - mówi Markus, chłopak Polki, która w niewyjaśnionych okolicznościach zmarła w Egipcie.
Polacy z hotelu w Marsa Alma opowiadają reporterom WP: to nie imprezownia
Tragiczna historia Magdaleny Żuk jest pełna domysłów i niejasności, a internet zalała fala hejtu, zadziwiająca Polaków spotkanych w hotelu w egipskim kurorcie Marsa Alam, do którego przyleciała 27-letnia dziewczyna. To ostatnie miejsce, w którym spodziewaliby się czegokolwiek niezwykłego -piszą korespondenci Wirtualnej Polski w Egipcie, Jarosław Kociszewski i Patryk Osowski.