"Nie sądzę by Polacy chcieli utrzymania ciągłej żałoby"
Bronisław Komorowski stwierdził, że Jarosław Kaczyński nie zostanie premierem przez wzgląd na katastrofę smoleńską - czytamy we "Wprost". - Nie sądzę, by Polacy byli do tego stopnia zainteresowani utrzymaniem permanentnej żałoby narodowej - stwierdził prezydent.
Komorowski dodał, że większość Polaków chciałby, aby rocznica katastrofy smoleńskiej zakończyła żałobę. - Narodowa żałoba związana z tak dramatycznym przeżyciem może być czymś dobrym, o ile buduje wspólnotę - powiedział. Uznał, że "zrobiono wiele, aby tę wspólnotowość przeżycia rozbić".
Obchody rocznicy katastrofy powinny zamknąć okres żałoby - uznał prezydent, ale jak zauważył, w przyszłości będzie należało umiejętnie połączyć rocznice obu tragedii - Smoleńska i Katynia. - Warto pamiętać, że mój poprzednik leciał do Katynia, aby symbolicznie zamknąć obchody Roku Katyńskiego - dodał prezydent.
Prezydent stwierdził także, że PiS szuka nowych pomysłów na polityczny sukces. Jednym z nich miało być pojawienie się Kaczyńskiego na zakupach w sklepiku osiedlowym. - Wolę widzieć Jarosława Kaczyńskiego w sklepiku niż na demonstracjach politycznych eksploatujących dramat smoleński - powiedział.
- Nigdy w życiu nie kierowałem się lękami. Państwo polskie powinno uczcić pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej zgodnie z tradycją, że rocznica zamyka okres żałoby - powiedział prezydent.
Prezydent wyraził wielkie zadowolenie z rankingu zaufania w społeczeństwie, gdzie zajmuje stale pierwsze miejsce. Dodał jednak, że to wielka satysfakcja, ale także wyzwanie i zobowiązanie dla niego.
Wypowiedział się też na temat pośrednictwa w zażegnaniu konfliktu między Donaldem Tuskiem i Grzegorzem Schetyną. Na pytanie, czy pomagał obu panom w dogadaniu się odpowiedział, że zawsze chce działać na rzecz tego, co łączy, a nie dzieli. Dodał, że mimo tego, że jest już poza szeregami PO, to duża część jego politycznego serca tam została. Podkreślił jednak, że jest gotowy w razie potrzeby godzić nawet panów z PiS.