Manifa a sprawa polska
Tegoroczna, jedenasta, wielotysięczna Manifa kobiet, która przemaszerowała ulicami Warszawy, miała ogromną medialną konkurencję. W Poznaniu odbywał się kongres partii PiS, na południu Polski konkurowali ze sobą Komorowski, Sikorski i Palikot. Wisłą płynął Marek Kamiński. A w mieście Łodzi kibice próbowali wtargnąć na mecz wrogiej drużyny, co ogromnie podniecało znudzonych dziennikarzy z TVN.
Rozumiem problemy mediów. Co pokazywać? Czym zainteresować znudzoną gawiedź przed telewizorami? Większość mediów za wielkie wydarzenie uznała kongres PiS, który wyglądał jak watykańskie konklawe, gdzie ważni mężczyźni wybierali mężczyznę jeszcze bardziej ważnego i gdzie wszystko co ważne zostało ustalone przedtem. Drugim newsem były spory między chłopakami z PO, którzy akurat nie grali w piłkę, ale "w prezydenturę" (fajna nowoczesna gra!) i to nie na programy, ale na show. TVN do utraty tchu pokazało bardzo atrakcyjny materiał z szampanem i podkoszulkami w tle.
Równie ważny był news o możliwości kolejnych chuligańskich wybryków na meczu w Łodzi. Zawsze to lepsze niż ujawniać wszechogarniająca korupcję w PZPN. Bo co to za news? Korupcja w piłce to norma, a jak chłopaki się pobiją lub kogoś zabiją - to dopiero medialny towar! Tak medialny i tak gorący, że w całej Polsce buduje się stadiony, by okazji do rozróby nigdy nie było dość.
Pokazywano też Marka Kamińskiego, który spływa Wisłą, pożerając wiślane ryby i pijąc wiślaną wodę. Uważam, że cudem będzie, gdy dopłynie do Gdańska, ale jeśli mu się uda, to stanowczo powinien wystartować na prezydenta. To dopiero będzie news!
Wobec tego, co dzieje się w Polsce, to znaczy co dostrzegają media, Manifa była wydarzeniem banalnym. Nie wartym komentarza. Oto obywatele i obywatelki Warszawy domagali się skutecznej polityki socjalnej, budowy żłobków i przedszkoli, ochrony kobiet i dzieci przed przemocą, parytetów na listach wyborczych, praw pracowniczych, godziwej emerytury, większej ściągalności alimentów, pomocy dla matek wychowujących niepełnosprawne dzieci. No, ale co to za problemy?! Medialnie to żadne problemy! W porównaniu z rozdętym do granic niemożliwości "ego" prezesa Kaczyńskiego, nastroszonymi piórami panów z Platformy czy gotowością do zadymy wśród hołubionych przez polityków kibiców - to żaden news, żaden problem!!
Na szczęście na końcu Manify pojawiło się zjawisko zwane szumnie przez media "kontrmanifestacją". Była to grupa bardzo smutnych chłopców z Młodzieży Wszechpolskiej. Grupa tak mała i tak nieszczęsna, że aby zwrócić na siebie uwagę ozdobili się zdjęciem Hitlera. Pomogło! Chłopcy wraz z Hitlerem pojawili się w mediach! Zaistnieli! Czekali na to rok i udało się! Udało się też mediom, bo dzięki Młodzieży Wszechpolskiej wiadomość o Manifie nabrała kolorów. Bo przecież relacja z manifestacji kobiet, które domagają się praw jest nudna, ale gdy ubarwi ją "czarna końcówka", czyli młodzieńcy z transparentami z twarzą ludobójcy, to będzie medialny sukces. No może nie sukces, ale towar do strawienia. Potrzebujemy go, bo jesteśmy społeczeństwem trawiącym, dla którego media są najlepszym dietetykiem.
Magdalena Środa specjalnie dla Wirtualnej Polski