Ludwik Dorn - minister spraw wewnętrznych i administracji
Nowy szef resortu spraw wewnętrznych i
administracji Ludwik Dorn jest wiceprezesem Prawa i
Sprawiedliwości i szefem klubu parlamentarnego tej partii. Ten
autor bajki "O śpiochu tłuściochu i psie Sabie", znawca win, z
zapałem jeździ na łyżworolkach.
31.10.2005 | aktual.: 31.10.2005 15:36
Jako członek sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych Sejmu poprzedniej kadencji wielokrotnie mówił o konieczności rozbicia "korporacji generalsko-pułkownikowskiej", która - według niego - rządzi policją. Kładł nacisk na podnoszenie pensji funkcjonariuszy i poprawę warunków ich pracy.
Dorn od młodości związany był z opozycją antykomunistyczną. Jak napisał o nim tygodnik "Przekrój", "rewolucjonistą został nocą 31 października 1971 roku". "Miał wtedy 17 lat. Pierwszą akcję małego sabotażu przeprowadził na cmentarzu Powązkowskim. Białą farbą napisał na murze: 'Chwała robotnikom pomordowanym w grudniu 1970 roku'".
Był wtedy uczniem warszawskiego liceum im. Tadeusz Reytana, gdzie "chodził po korytarzach z wierszami zakazanego wówczas Czesława Miłosza, czytał przemycaną do kraju paryską 'Kulturę' i Gombrowicza, który był na indeksie cenzury". Działał w drużynie harcerskiej "Czarna Jedynka", w której instruktorem był m.in. Antoni Macierewicz.
Dorn był działaczem Komitetu Obrony Robotników i członkiem NSZZ "Solidarność". Po wprowadzeniu stanu wojennego władze komunistyczne wystosowały za nim list gończy. Uniknął aresztowania ukrywając się w Gdańsku i w Warszawie. O śmierci ojca zawiadomiony został z miesięcznym opóźnieniem z obawy przed aresztowaniem.
Po latach Dorn tak wspomina działalność opozycyjną: Zdecydowałem, że będę opozycjonistą, bo miałem obrzydzenie do zakłamania PRL. To oznaczało pójście w pustkę. Liczyłem, że przetrwam na jakichś pracach zleconych i robieniu ankiet. Perspektyw żadnych, ale żyć się z tego da. Życie opozycjonisty w PRL upływało głównie na przesłuchaniach, rewizjach i zatrzymaniach na 48 godzin. W wolnych chwilach się dyskutowało i analizowało.
W 1989 roku wraz Macierewiczem Dorn założył Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, które opuścił po czterech tygodniach. Rok później został członkiem założonego przez Jarosława Kaczyńskiego Porozumienia Centrum. Bardzo sobie cenię lojalność. Ale to nie znaczy, że stany napięć nam się z Jarosławem nie zdarzały. Były między nami burzliwe spory, ale to spory ludzie, którzy sobie ufają - podkreślał w prasie Dorn.
W 2001 roku wraz J.Kaczyńskim powołał do życia kolejną partię - Prawo i Sprawiedliwość. Wraz z kilkoma kolegami Dorn poręczył wówczas kredyt wyborczy dla PiS w wysokości 3 mln złotych. W 1991 roku Dorn pełnił funkcję kierownika Zespołu Analiz przy Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy. Zasiadał w Sejmie III i IV kadencji. We wrześniowych wyborach parlamentarnych uzyskał 39.929 głosów. W rankingu tygodnika "Polityka" został dwukrotnie uznany za najlepszego posła.
W poprzedniej kadencji Sejmu Dorn był m.in. inicjatorem wniosku PiS o wotum nieufności dla ówczesnego szefa MSWiA Krzysztofa Janika. Argumentował wtedy, że Janik toleruje w resorcie patologie, które zagrażają bezpieczeństwu państwa. Odniósł się w ten sposób do pozostawienia na stanowisku ówczesnego szefa policji Antoniego Kowalczyka, który został oskarżony przez prokuraturę o składanie fałszywych zeznań i zatajenie prawdy w związku z tzw. aferą starachowicką.
Jako poseł Dorn znany jest z barwnych wypowiedzi. W debacie nad ustawą o kontroli skarbowej odnosząc się do ówczesnego wiceministra finansów Wiesława Ciesielskiego zacytował fragment "Ojców i dzieci" Iwana Turgieniewa: Bazarow na raucie u gubernatora w mieście N. spotyka gubernialnego naczelnika skarbowego, według Turgieniewa - mężczyznę o słodkim wejrzeniu, wielkiego miłośnika natury, zwłaszcza w te letnie poranki, kiedy wedle jego słów każda pszczółeczka ze swego kwiateczka bierze łapóweczkę. Otóż zdaniem posłów PiS mamy tutaj do czynienia z dążeniem rządu i ministra Ciesielskiego do tego, by resort kontroli skarbowej przemienić w swoiste koło ligi ochrony i miłośników przyrody.
Ludwik Dorn urodził się 5 czerwca 1954 roku w Warszawie. Ukończył Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Jest żonaty i ma troje dzieci. W połowie lat 80. jako Dorota Lutecka tłumaczył z języka angielskiego m.in. powieści szpiegowskie Johna le Carrego i Lena Deightona oraz poezję Johna Keats'a i Williama Butlera Yeats'a.
Pseudonimy przewijały się przez znaczną część mojego życia. Używałem ich już w latach 70., pisując do opozycyjnej prasy i w podziemiu. Żeby je spamiętać opracowałem reguły tworzenia pseudonimów, były to rozmaite kombinacje liter J, K, L. Dorota Lutecka to są moje inicjały pisane wspak - tłumaczył w jednym z wywiadów.
Dorn napisał książkę dla dzieci "O śpiochu tłuściochu i psie Sabie", która została wyróżniona w ogólnopolskim konkursie "Wielcy poeci piszcie dla dzieci".