Kazimierz Ujazdowski: PiS nie realizuje deklaracji wyborczych
Odpowiedzialność spoczywa na koalicji rządzącej, a ściśle rzecz biorąc na Jarosławie Kaczyńskim i kierownictwie PiS. W takim podwójnym sensie. Obiecywaliśmy wyborcom dialog polityczny, poszerzenie praw wolności politycznych, empatię wobec odmiennych stanowisk, krytykowaliśmy Platformę za naruszenie praw opozycji, a metoda, która została obrana po zdobyciu władzy, jest zaprzeczeniem tego, do czego się zobowiązywaliśmy w deklaracjach wyborczych - stwierdził w rozmowie z TVN24 europoseł Kazimierz Ujazdowski komentując piątkowe wydarzenia w Sejmie.
19.12.2016 | aktual.: 19.12.2016 08:23
- Tego nieszczęścia można by uniknąć, gdyby nie popełnione błędy. Zupełnie niedorzeczny pomysł z ograniczeniem wolności mediów w Sejmie, bezpodstawne wykluczenie posła Szczerby i potem trwanie przy tym wykluczeniu. Gdyby się z tego wykluczenia wycofano, czego chcieli chyba część posłów i ministrów, to rzecz by się rozeszła, opozycja nie miałaby pretekstu do zajęcia mównicy. Nie wiem, dlaczego tak postąpiono - stwierdził Ujazdowski.
Zdaniem europosła PiS powinna się teraz wycofać z popełnionych błędów. - Musimy uniknąć rozchwiania państwa, z czego mogą się cieszyć nasi wrogowie w szczególnej sytuacji międzynarodowej. Opowiadam się za tym, żeby ponownie przeprowadzić głosowanie ws. budżetu. Także dlatego, żeby nigdy tego typu praktyka się nie powtórzyła i nie było wątpliwości co do legalności ustawy budżetowej - powiedział Ujazdowski.
Europoseł przyznał, że nowy marszałek byłby szansą na odbudowanie współpracy w parlamencie. Wyraził też nadzieję, że w rozwiązaniu obecnej patowej sytuacji może pomóc prezydent. - Słowo prezydent w momencie kryzysu ma ogromne znaczenie - stwierdził prezydent.
Ujazdowski pytany był także o wpis na profilu na Twitterze, w którym skrytykował ostanie działania kierownictwa PiS. oraz reakcję posłanki Joanny Szczypińskiej.
- Odpowiem wyborcom, nie poseł Szczypińskiej, że bronię deklaracji programowych PiS-u z 2015 roku i także tych zobowiązań do dialogu politycznego z obywatelami i nie mam mandatu do awantury. Mam mandat do ciężkiej pracy dla Polski i taką pracę wykonuję w PE. Absolutnie nie zamierzam oddawać mandatu - stwierdził Ujazdowski.
Europoseł dodał jednak, że "nie wyobraża sobie swojej obecności w PiS, jeśli będzie podtrzymana linia eskalowania konfliktu i sprzeczna z naszymi zobowiązaniami wobec obywateli, złożonej w 2015 roku".
Oprac.: Violetta Baran