Dziesięciosekundowe nagranie z akcji w domu Blidy
Tylko dziesięć sekund zawiera nagranie z akcji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w domu byłej minister Barbary Blidy – dowiedział się nieoficjalnie "Wprost".
Na taśmie, którą zabezpieczyła gliwicka prokuratura, jest zarejestrowane przede wszystkim pukanie do drzwi domu byłej posłanki i wejście do środka, po tym, jak drzwi otworzył mąż Blidy. Na tym film się kończy.
Nie potrafię powiedzieć, czy funkcjonariusze po wejściu wyłączyli kamerę, czy też nagranie w jakiś sposób uległo zniszczeniu – mówi informator "Wprost" z ABW. – Do domu weszło dwóch agentów i agentka. Kiedy mąż zawołał Blidę, funkcjonariusze oświadczyli, że muszą ją zatrzymać, przedstawić zarzuty oraz, że mają nakaz przeszukania. Wtedy Blida poprosiła o kilka minut toalety- dodaje rozmówca internetowego wydania tygodnika.
Jak twierdzi informator "Wprost", Barbara Blida zastrzeliła się z rewolweru "Astra", który był na nią zarejestrowany. W broni była tzw. amunicja nieprzemijalna, czyli nieostra. Dokładnie taka, jakiej używają antyterroryści na pokładach samolotów.
W pocisku jest zwinięty worek ze śrucinami. Wszystko jest zszyte, zaklejone plastrem, włożone w odpowiedni sposób w łuskę i pokryte plastikową osłoną – mówi ekspert z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji. Po oddaniu strzału plaster, opuszczając łuskę, robi się okrągły i uderza w człowieka.
Rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk potwierdziła, że przed wejściem funkcjonariuszy do domu Barbary Blidy, była podjęta próba filmowania. W rozmowie z magazynem "Polska i Świat" w Programie 1 Polskiego Radia nie potwierdziła jednak informacji "Wprost", że film trwa zaledwie dziesięć sekund. Zaznaczyła, że nie wie ile trwa nagranie, ani co się na nim znajduje
Stańczyk, że nagranie zostało zabezpieczone i przekazane prokuraturze. Dodała, że filmy takie są rutynową czynnością funkcjonariuszy.