Agenci ABW w mafii paliwowej
Nazwisko Adama Ch., prezesa Konsorcjum
Victoria, podejrzanego o przestępstwa paliwowe i pranie pieniędzy
na ogromną skalę, od lat przewijało się w głośnych aferach
gospodarczo-politycznych. Bezkarność zawdzięczał ludziom związanym
ze służbami specjalnymi - wynika z ustaleń "Rzeczpospolitej".
25.03.2005 07:02
Krakowska Prokuratura Apelacyjna zarzuca Adamowi Ch. udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która zajmowała się wprowadzaniem na rynek paliwa bez akcyzy i praniem pieniędzy. Straty skarbu państwa z powodu działalności grupa wynoszą setki milionów złotych. 10 lutego CH. i jego wspólnik Andrzej Z. trafili do aresztu. "Rzeczpospolitej" udało się dotrzeć do ich wyjaśnień, które przed kilkoma dniami trafiły do sejmowej komisji śledczej ds. Orlenu. Pojawiają się w nich nazwiska polityków, biznesmenów, byłych i obecnych funkcjonariuszy służb specjalnych oraz gangsterów.
Zeznając w krakowskiej prokuraturze, Adam Ch. opowiedział o swoich kontaktach ze służbami specjalnymi. Według niego były wiceszef ABW Paweł Pruszyński zaproponował mu wykorzystywanie Konsorcjum Victoria do celów operacyjnych. "Odnosząc się do mojej działalności związanej z obrotem paliwami płynnymi, pragnę kategorycznie oświadczyć, że moja działalność w tym zakresie była ściśle związana z pracą świadczoną na rzec Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego" - mówi. Adam Ch. twierdzi, że za pomoc ABW otrzymywał od 50 do 150 tysięcy zł. miesięcznie. Na jej zlecenie miał działać na rynku paliwowym, a także prowadzić prowokację w związku z irackim programem "Ropa za żywność" - dodaje "Rzeczpospolita". (PAP)