Życzymy Wam...
Odchodzący rok skłania do refleksji, ale nadchodzący bardziej. Sylwester to jedyny taki dzień, w którym myślimy o tym, co było i co będzie. Co było, każdy wie. Mleko się wylało, już niczego nie zmienimy, zrywamy ostatnią kartkę z kalendarza i 2005 to już historia.
Bardziej więc skupiamy się na tym, co będzie, bo lubimy marzyć, bo składamy sobie życzenia pomyślności, bo obiecujemy, że będziemy lepsi, czekamy na wiosnę, a dni stają się coraz dłuższe i słońce świeci jaśniej. W tym szczególnym dniu łykamy pigułkę optymizmu. Oby była jak największa. Wstańmy 1 stycznia bez bólu głowy (jeśli się da), z uśmiechem. Niech ten uśmiech będzie naszym znakiem rozpoznawczym.
Nie myślmy o chorobach, kłopotach i długach, o złych ludziach i wydatkach. Niech nowy rok będzie rokiem spełniających się marzeń i wiary, że nasz własny los jest też w naszych rękach. No więc z uśmiechem zacznijmy 2006, a na pewno będzie łatwiej i z górki. Życzmy sobie do siego, do lepszego, do dobrego.
Redakcja