Życie na diecie
Polski deputowany do europarlamentu dostanie niespełna 2500 euro wynagrodzenia i podobną kwotę diet za posiedzenia parlamentu, komisji i grup politycznych, łącznie około 20 tysięcy złotych. - To mało, narzekają posłowie. O zarobkach naszych przyszłych przedstawicieli w Parlamencie Europejskim pisze sobotnia "Rzeczpospolita".
Posłowie uważają, że w Europie przeżyć się za to da, ale na niskim poziomie. Zazdroszczą - pisze "Rzeczpospolita" - deputowanym z Niemiec i Włoch, których pensje sięgają 12 tysięcy euro. Nieoficjalnie przyznają, że chcieliby podwyższenia uposażeń dla "polskich" europejskich deputowanych o około 25%.
Niespełna 2500 euro pensji, która przypadnie naszym deputowanym, to mniej niż otrzymują najskromniej dziś zarabiający eurodeputowani, na przykład z Portugalii i Danii, których uposażenie wynosi obecnie około 3 tysięcy euro - ale więcej niż prawdopodobnie otrzymają deputowani z innych nowo przyjętych krajów. Np. czeski parlamentarzysta może liczyć na pensję w wysokości około 1 tysiąca, a estoński na około 800 euro.