Życie lepsze niż seks
Fala erotycznej apatii z Zachodu dotarła do Polski. Zamiast się kochać, wolimy robić karierę albo biegać po lesie i strzelać z pistoletów na gumowe piłeczki - pisze "Newsweek".
Przybysz z innej planety, rzucony na ulicę polskiego miasta w roku 2003, uznałby, że trafił do krainy istot prowadzących wyjątkowo aktywne życie seksualne. Wydawałoby się, że młodych, zdrowych, wykształconych mieszkańców wielkich miast nie trzeba do seksu namawiać. A jednak. Z badań przeprowadzonych na zlecenie "Newsweeka" przez Agencję Badania Rynku Sesta wynika, że w sypialni Polacy najczęściej oglądają telewizję (76%), czytają książki i gazety (35%), słuchają muzyki (23%), a tylko 10% się kocha. Według seksuologa prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza jedna trzecia polskich par kocha się najwyżej dwa razy w miesiącu.
Tej niskiej aktywności seksualnej nie towarzyszą jednak objawy rozkładu czy kryzysu małżeństw. Pary, z którymi rozmawialiśmy, uprawiają seks rzadko lub wręcz okazjonalnie, lecz poza tym stanowią przykłady naprawdę udanych związków - pisze "Newsweek".
Fala erotycznej apatii zalewa cywilizację Zachodu. W USA co piąta para uprawia seks rzadziej niż dziesięć razy w roku. Specjaliści zaczęli się wręcz zastanawiać, czy mamy do czynienia z problemem społecznym, a jeśli tak - to czy należy mu jakoś przeciwdziałać.
Jednoznacznych konkluzji na razie brak, poza konstatacją, że spadek aktywności seksualnej wynika z dynamiki współczesnego życia, któremu towarzyszą stres, zmęczenie, napięcie.