PolskaZwyrodnialcy z psem

Zwyrodnialcy z psem

Pijani chuligani na ulicy Piotrkowskiej w sobotę w nocy skatowali 19-latka. Pobili go pięściami, skopali i poszczuli psem, którego wcześniej napoili alkoholem.

Chłopak cudem wyszedł z życiem z tej opresji. Do szpitala trafił z odgryzionym uchem i poszarpaną skórą na głowie. Decyzją prokuratury sprawcy tego bestialskiego czynu zostali wypuszczeni na wolność.

- Około godz. 1.30 operator na Stanowisku Dowodzenia Komendy Miejskiej Policji śledzący obraz z kamery zainstalowanej u zbiegu ul. Piotrkowskiej i al. Mickiewicza, zauważył, że dwaj młodzi mężczyźni zupełnie bez powodu zaczynają bić trzech przechodniów. Jeden z zaatakowanych rzuca się do ucieczki - opowiada nadkom. Mirosław Micor, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Mężczyzna biegnie w kierunku al. Kościuszki. Operator, żeby nie stracić go z oczu uruchamia jeszcze jedną kamerę. Przekazuje też komunikat o napadzie załogom radiowozów patrolujących miasto.

Akcja rozgrywa się błyskawicznie. Za ogródkiem ulicznym w pobliżu przejścia podziemnego pod skrzyżowaniem ul. Piotrkowskiej z al. Mickiewicza, chuligani dopadają swoją ofiarę. Przewracają chłopaka na ziemię i zaczynają go kopać i bić pięściami. Wyjątkową agresją popisuje się napastnik w jasnej koszulce. Nie szczędzi razów wijącemu się z bólu chłopakowi. Szczuje też na niego pitbulla, którego trzyma na smyczy. Po chwili, widząc, że chłopak ma dosyć, napastnicy odchodzą w stronę ul. Piotrkowskiej. Chłopak podrywa się i zaczyna uciekać. Jego oprawcy zatrzymują się i spuszczają ze smyczy rozjuszone zwierzę. Dziewiętnastolatek próbuje się bronić. Zwija się w kłębek i zasłania głowę. Tym razem ma trochę szczęścia. Z pomocą nadbiegają pasażerowie poloneza, który zatrzymuje się w pobliżu. Mężczyźni uzbrojeni w drewniane pałki odganiają psa i chłopak wsiada do poloneza. Wkrótce nadjeżdżają policyjne radiowozy.

Dziewiętnastolatek ma odgryzione ucho, rany głowy i inne obrażenia. Trafia do szpitala. Lekarze zakładają mu piętnaście szwów.

Policjanci zatrzymali podejrzanych o skatowanie 19-latka i szczucie go psem. Są to dwaj mieszkańcy Śródmieścia - 22-letni Tomasz D. i 26-letni Tomasz K. Obaj byli pod wpływem alkoholu. W sobotę, w komisariacie przy al. Kościuszki, zostali przesłuchani. Po przedstawieniu zarzutów decyzją prokuratury zostali zwolnieni.

- Ci panowie muszą mieć coś z psychiką. Pitbulle potrafią być bowiem bardzo groźne. Te psy są genetycznie przystosowane do walki i mają obniżony stopień wrażliwości na ból - mówi Zbigniew Ostrowski, sędzia kynologiczny.

Pies, który pogryzł 19-latka został umieszczony na obserwacji w Schronisku dla Zwierząt przy ul. Marmurowej. Lekarz weterynarii ma się wypowiedzieć, czy zwierzę nie choruje na wściekliznę.

(em)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)