Znowu płoną samochody we Francji
W miejscowości Saint-Dizier na
wschodzie Francji doszło w czwartek wieczorem do starć policji z
gangami młodych ludzi. W toku zajść - informuje w piątek AFP -
podpalono dwa budynki i co najmniej 16 samochodów.
05.10.2007 | aktual.: 05.10.2007 11:12
W piątek zapowiedziano, iż jeszcze w ciągu dnia na miejsce zamieszek uda się francuska minister spraw wewnętrznych Michele Alliot-Marie.
Do zajść doszło, gdy grupa 40-50 zamaskowanych młodych ludzi, uzbrojonych w kamienie i żelazne pręty, z niewiadomych powodów zdemolowała wóz straży pożarnej i policyjny samochód znajdujące się w pobliżu centrum handlowego. Napastnicy następnie rozproszyli się i zaczęli podpalać samochody w innej części dzielnicy. Bandy podłożyły też ogień pod dwa budynki administracji miejskiej oraz biuro rejestracji pojazdów.
Na miejsce zajść udała się policja i oddział żandarmerii. Siły te opanowały sytuację. Jak przyznał zastępca mera Saint-Dizier, Francois Cornut-Gentille, w mieście nie notowano do tej pory niepokojów na tak dużą skalę.
Dzielnica Saint-Dizier pod nazwą Vert-bois, w której mieszka 12 tysięcy ludzi (niemal jedna trzecia mieszkańców miasta), była już sceną gwałtownych zajść w listopadzie 2005 roku w czasie głośnych wydarzeń na przedmieściach Paryża.
Przed dwoma laty przedmieścia dużych francuskich aglomeracji przez blisko trzy tygodnie były widownią zamieszek ulicznych, podpaleń samochodów i budynków publicznych, dokonywanych przez młodzież z rodzin imigranckich.
Policyjny bilans tych zamieszek to ponad 10 tysięcy spalonych samochodów, około 300 zniszczonych budynków, w tym szkoły i sklepy. Przesłuchano blisko 5 tys. osób, a 400 osób skazano na kary więzienia.