Znowu bałagan
We wtorek do Polski wjechały setki samochodów, głównie z Niemiec, kupionych przez naszych rodaków. Jednak na ich przyjazd urzędy nie były gotowe - pisze "Gazeta Lubuska".
06.05.2004 | aktual.: 06.05.2004 06:43
Jednym z wielu, który pierwszego dnia wykorzystał ułatwienia w przywozie aut z krajów Unii Europejskiej był zielonogórzanin Piotr Lubin. "W Niemczech wszystko poszło jak po maśle. Po zapłaceniu za auto, kupiłem próbne tablice rejestracyjne i ubezpieczenie OC. Z Drezna szybko wróciłem do Zielonej Góry" - podkreśla.
Kłopoty zaczęły się w Polsce. "W Urzędzie Celnym podatek akcyzowy naliczono dosyć sprawnie, ale później było dużo gorzej. Urzędniczka w zielonogórskim wydziale komunikacji powiedziała, że auta nie można zarejestrować" - mówi P. Lubin. "Dowiedziałem się, że brakuje przepisów zwalniających przywożone z zagranicy samochody z obowiązku posiadania dokumentu Euro 2, który mówi o jakości spalin auta".
"Rzeczywiście we wtorek nie mogliśmy rejestrować pojazdów. Przepisy nadal wymagały od kierowcy przedstawienia dokumentu potwierdzającego, że auto spełnia normę Euro 2. Dopiero w środę dostaliśmy nowe regulacje" - tłumaczy naczelnik wydziału Ryszard Szymankiewicz.
Wczoraj do urzędów komunikacji i stacji diagnostycznych dotarł Dziennik Ustaw nr 103. Jest w nim rozporządzenie, które nakazuje diagnoście wydanie zaświadczenia o dopuszczeniu do rejestracji, nawet jeżeli auto nie spełnia normy Euro 2. Jednak samochód musi być sprawny technicznie.
To nie jedyne przeszkody. Urzędy skarbowe nie chciały wydawać zaświadczeń o zwolnieniu z podatku VAT. "Nie tylko nie wydano mi zaświadczenia, ale i zabrano wszystkie dokumenty, które przywiozłem z Niemiec" - mówi Czytelnik (dane do wiadomości redakcji).
"We wtorek nie mieliśmy druków wniosków o wydanie zaświadczenia. Teraz już są i każdy otrzyma niezbędny dokument, najpóźniej w ciągu siedmiu dni od daty złożenia wniosku" - powiedziała wczoraj Maria Michalewska z Pierwszego Urzędu Skarbowego w Zielonej Górze.
"Po co czekać aż siedem dni z wydaniem zaświadczenia, skoro to tylko formalność?" - pyta jeden z importerów, prosząc o anonimowość.
"Tylko we wtorek urząd odwiedziło 30 osób, które przywiozły samochody z zagranicy. Zainteresowanych będą chyba setki. Dlatego uruchomiliśmy specjalny punkt, w którym nie tylko nalicza się podatek akcyzowy, ale i udziela informacji o imporcie samochodów" - mówi naczelnik Urzędu Celnego w Zielonej Górze Waldemar Kozłowski. (PAP)