Znów balujemy!
Łodzianom wróciła ochota do zabawy. Pierwszy raz od niepamiętnych lat zabrakło miejsca na balach organizowanych w łódzkich restauracjach.
28.12.2004 | aktual.: 28.12.2004 09:26
– Sprzedałem wejściówki w listopadzie – mówi Jerzy Sitek, właściciel restauracji „Ambrozja” na Retkini, gdzie na sali przy dźwiękach orkiestry będzie się bawić 60 osób (260 zł od pary). – Nikt z nas nie spodziewał się aż takiego zainteresowania. Jeszcze dziś odebrałem kilkadziesiąt telefonów z pytaniami o wolne miejsca na balu.
Łodzianie wykupili również zaproszenia na imprezy w restauracjach na Bałutach – „Srebrny Koń” (250 od pary) i „Szampańska” (350 zł) oraz w „Roksanie” (350 zł) na Dąbrowie.
– Być może zainteresowanie jest tak duże, bo ceny są takie jak przed rokiem – mówi Elżbieta Martwan, szefowa restauracji „Roksana”.
Nie ma również wolnych miejsc na sylwestrowej zabawie w „Klubie Spadkobierców”. Wejściówki na bal dla 80 osób (700 zł od pary) sprzedano w pierwszym tygodniu grudnia, podobnie jak 100 zaproszeń do restauracji „Prestige” (350 zł od pary). W większości restauracji jedyną – poza menu – atrakcją dla bawiących się łodzian ma być zespół lub orkiestra przygrywająca do tańca (w pozostałych goście bawić się będą przy muzyce odtwarzanej z kompaktów).
– Z innych urozmaiceń zrezygnowaliśmy, aby nie podnosić ceny za bilet – wyjaśnia Mirosława Czech, szefowa „Szampańskiej.
Są jeszcze ostatnie bilety na imprezę w klubie muzycznym „Dekompresja” (280 zł) oraz w restauracji „Dworek” (550 zł). W tej drugiej dla gości przygotowano również ognisko i sztuczne ognie.
W cenie zaproszenia na bal w łódzkich restauracjach są 3–4 gorące posiłki, pół litra wódki na parę i szampan na cztery osoby. Goście – od 60 do 100 osób – bawią się przy orkiestrze lub muzyce z płyt. Na takie imprezy najczęściej wejściówki kupują 6–8 osobowe grupy znajomych.