PolskaZnieczulica!

Znieczulica!

To była prawdziwa masakra. Kilkunastu młodych ludzi skatowało dwóch swoich rówieśników. Bili, kopali, skakali po leżących. Nie przestali nawet wówczas, gdy ofiary przestały dawać oznaki życia. A wszystko to działo się na oczach ponad setki ludzi. Nie zareagował nikt. Nawet gdy zjawiła się policja, żaden ze świadków nie chciał puścić pary z ust. Pomimo to organom ścigania udało się ustalić tożsamość napastników. Potraktowano ich z całą surowością – siedmiu z nich już zostało tymczasowo aresztowanych.

19.11.2003 12:10

W sobotę 1 bm., w dzień Wszystkich Świętych w lokalu “Gawęda” w Grębowie był tłum. Choć w tym dniu cała Polska wycisza się i wspomina tych, którzy odeszli, w Grębowie ponad 100 osób raczyło się alkoholem. Wśród nich było dwóch 25-letnich grębowian. W pewnym momencie jeden z nich, Tomasz J., wyszedł przed lokal zaczerpnąć świeżego powietrza. Akurat był tam też jego rówieśnik Piotr M. Młodzi ludzie nie lubili się. Kilka lat temu doszło już między nimi do starcia. Teraz też wystarczyła iskra, cwaniacka odzywka i zaciśnięta w geście groźby pieść. Ale nie był to “solowy” pojedynek. Na Tomasza J. rzuciło się kilkunastu napastników.

- To był lincz. Na Tomasza J. posypała się seria ciosów. Bił Piotr M. i jego kompani, co najmniej siedem osób. Na co dzień stykam się z różnymi przestępstwami, ale to, co zdarzyło się w Grębowie, to było po prostu bestialstwo. Napastnicy bili swoją ofiarę, potem, gdy Tomasz J. upadł, skakali po nim i kopali – powiedział Super Nowościom prokurator dr Leszek Kupiec z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu. – Widząc, co się dzieje, na zewnątrz wybiegł kolega Tomasza J. Napastnicy natychmiast rzucili się i na niego. Na “dzień dobry” dostał kopnięcie w twarz.

Skutki trwającej kilka minut masakry okazały się tragiczne. Tomasz J. doznał rozległych obrażeń. Lekarze stwierdzili u niego pęknięcie wątroby, wielokrotne złamanie nosa, liczne obrażenia wewnętrzne. Konieczne było usunięcie śledziony. Gdyby nie szybka operacja, pobity prawdopodobnie by nie przeżył. Jego kolega ucierpiał mniej – miał “tylko” wstrząśnienie mózgu i ogólne obrażenia spowodowane ciosami napastników.

- Policjanci z Grębowa i Tarnobrzega natrafili na mur milczenia. Pomimo to szybko ustalili, kto jest sprawcą brutalnego pobicia. Sprawnie zgromadzili materiał dowodowy, który pozwolił na wystąpienie do sądu z wnioskami o tymczasowe aresztowanie napastników – mówi dr Leszek Kupiec.

Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu nie patyczkował się ze sprawcami. Wobec siedmiu z nich zastosował areszt tymczasowy na 3 miesiące. Być może to nie koniec zatrzymań, bo zdaniem policji w masakrze uczestniczyło jeszcze kilku innych sprawców.

Tomasz J. nadal przebywa w tarnobrzeskim szpitalu. Jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo, ale z powodu usunięcia śledziony do pełni zdrowia nie wróci już nigdy. O feralnym wieczorze nie chce rozmawiać, nie chce nawet wracać myślami do tego, co się stało. Sprawcy pobicia, z których część już miała podobne przestępstwa na koncie, mogą pójść do więzienia nawet na 8 lat. Ci, którzy bezczynnie przyglądali się masakrze, mogą spać spokojnie. Chyba że jednak obudzi się w nich sumienie.

Prokurator dr Leszek Kupiec: - W tej sprawie są dwa aspekty, trudno powiedzieć, który bardziej bulwersujący. Jeden to kompletne zezwierzęcenie napastników i szokująca znieczulica świadków. Przecież w tym lokalu było ponad 100 osób. Wiedzieli, że na zewnątrz katują ludzi, niektórzy się przyglądali, ale nikt nie zareagował. Tak nie może dalej być! Drugi zaś to kwestia tego, co się dzieje z młodymi ludźmi. W Grębowie nie ma nic, co mogłoby ich zainteresować, nie ma kina, żadnego klubu. Zostają im siłownie i knajpy. Moim zdaniem, konieczne są jakieś działania profilaktyczne. Takie działania powinien podjąć samorząd.

MAŁGORZATA ROKOSZEWSKA, PIOTR WELANYK

PS. Personalia ofiar i sprawców zostały zmienione.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)