Niczym di Trevi
Codziennie w sezonie letnim zakopiańskie Krupówki przemierzają tysiące turystów. Niektórzy odwiedzają stolicę polski Tatr regularnie. Są jednak i tacy, którzy pierwszy raz doświadczyli takiej bliskości góralszczyzny i gór. Wszyscy jednak zgodnym chórem oświadczają, że Zakopane jest wspaniałe i każdy powinien je odwiedzić. Aby zwiększyć swoje szanse na powrót pod Giewont, wielu turystów wrzuca monety do oczka wodnego na Krupówkach z nadzieją, że ich życzenia się spełnią. – Nie wiem, czy jest to magiczny potok, czy nie – śmieje się Paweł Mikowiec, turysta z Poznania, który wraz z rodziną wybrał na spędzenie urlopu właśnie Zakopane. – Zobaczyliśmy, że wiele osób wrzuca pieniążki, więc i my tak zrobiliśmy. Na dnie przepływającego przez oczko wodne strumyka bez problemu zauważyć można srebrne i złote monety.
– To zupełnie jak fontanna di Trevi w Rzymie. Turyści wierzą, że jeżeli pozostawią tam mały fragment swojego portfela, wówczas powrócą do wiecznego miasta. Być może podobnie jest i z zakopiańskim oczkiem – zastanawia się Marta, turystka z Krakowa. Tak czy siak, niemal codziennie siedząc przy oczku wodnym można usłyszeć dźwięk lądujących w wodnej otchłani monet.
Lokalni rybacy
Zapewne nie wszystkim pomyślane życzenia w czasie wrzucenia monet do potoku spełniają się. Nie ma się co dziwić. Może się bowiem zdarzyć, że ich pieniążek nie spoczywa już na dnie potoku, ale w kieszeni jakiegoś handlowca. Okazuje się bowiem, że oczko wodne zasila gardła i żołądki lokalnych amatorów tanich trunków. Kilka dni temu przebywający na Krupówkach turyści mogli zaobserwować mężczyznę, który brodził w wodzie po kolana i wyławiał zatopione monety. Jak można było zauważyć, ów pan nie był raczej biznesmenem. – Pewnie zbierał na jedzenie czy piwo. Albo jakieś tanie wino– domyśla się Paweł Mikowiec.
O zaistniałej sytuacji nie wiedzieli zakopiańscy strażnicy miejscy. – Do tej pory nie docierały do nas takie informacje – mówi Wiesław Lenard, komendant straży miejskiej. – Do oczka wodnego nie wolno wchodzić nikomu. Nawet turystom, którzy chcą zrobić sobie zdjęcie. Okazuje się więc, że w urokliwym oczku wodnym na Krupówkach swojego szczęścia szukają nie tylko turyści, ale i spragnieni menele.
Łukasz Bobek