Zlikwidować cegiełki
Aż milion dwieście tysięcy złotych można
zebrać na promocję przyszłego prezydenta, sprzedając tzw. cegiełki
- pisze "Rzeczpospolita".
19.04.2005 | aktual.: 19.04.2005 08:21
Tak pozyskane pieniądze są całkiem anonimowe i nie do rozliczenia. Z jednej strony kupno cegiełek lokalni notable mogą wymuszać na przedsiębiorcach; z drugiej - biznesmeni którym zależy na dobrych kontaktach z rządzącymi, mogą za pomocą cegiełek finansować po cichu kampanię wyborczą kilku osób.
Państwowa Komisja Wyborcza już rok temu sygnalizowała posłom, że należałoby zmienić przepisy o finansowaniu kampanii prezydenckiej. Reakcji ze strony Sejmu nie było.
Cegiełki? - To ta pralnia jeszcze działa? - dziwi się Jerzy Szteliga z SLD, który sądzi, że przepisy należy zmienić, bo przy cegiełkach zawsze są przekręty.
Ludwik Dorn, przewodniczący Klubu PiS i znawca ordynacji wyborczych, pierwsze słyszy, że w ordynacji prezydenckiej uchowały się przepisy umożliwiające pozyskiwanie funduszy na kampanię ze zbiórki publicznej. Zapowiada, że jeśli Sejm przetrwa majowe głosowanie nad samorozwiązaniem, to jego partia złoży projekt ustawy zabraniającej sprzedaży cegiełek.