Złapali bombiarza
Z 40 sklepów Kauflanda w całej Polsce ewakuowano kilka tysięcy ludzi. Policja została powiadomiona o dziewiątej rano. Wiadomość błyskawicznie przekazano do wszystkich komend w kraju. We Wrocławiu i w innych miastach ewakuowano klientów. Do sklepów weszli specjaliści pirotechnicy, którzy przeczesywali je szukając podejrzanych pakunków.
09.08.2004 | aktual.: 09.08.2004 08:34
Chciał pieniędzy
- Mail nie precyzował w którym z hipermarketów jest bomba. Była tylko informacja z żądaniami kilku tysięcy złotych - mówi Ryszard Zaremba z dolnośląskiej policji. - Dlatego policja ruszyła do wszystkich sklepów. We Wrocławiu, Lubinie, Legnicy i Wałbrzychu dyrektorzy sklepów podjęli decyzję o ewakuacji. Na Dolnym Śląsku ewakuowano ponad 760 osób. W całej Polsce kilka tysięcy. Na kilka godzin sklepy zostały zamknięte. Pojawiła się obawa, że ogólnopolski alarm bombowy, może być wynikiem akcji terrorystycznej. - Nigdzie nie znaleziono żadnych ładunków wybuchowych - dodaje Ryszard Zaremba.
Kompletne zaskoczenie
Piotrowski zastępca wydziału do spraw przestępstw gospodarczych. Jednocześnie sekcja komputerowa z Wrocławia rozpoczęła poszukiwania autora tej internetowej przesyłki. Po kilku godzinach już go mięli. Okazał się nim 41- letni rencista z Konina. Mieszka z rodzicami, nie pracuje i hobbystycznie zajmował się Internetem. Znany był już policji z podobnych "numerów". Po 12 godzinach od alarmu był już w rękach dolnośląskich policjantów. - Nie mogę zdradzić jakie czynności podjęliśmy i jak udało się nam tak dotrzeć do autora tego ogólnopolskiego alarmu bombowego - dodał Piotrowski. - Mogę tylko powiedzieć, że gdy weszliśmy do jego mieszkania był kompletnie zaskoczony.
Przestroga dla internautów
Śledztwo nie powinno być trudne, bo policjantom udało się zgromadzić dowody, jednoznacznie świadczące przeciwko 41 letnim renciście z Konina. Po zatrzymaniu mężczyzna został przywieziony w nocy do Wrocławia. Dzisiaj zostaną postawione mu zarzuty w prokuraturze. Mężczyzna odpowie za spowodowanie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób. Grozi za to od miesiąca do 8 lat więzienia. - To co się stało poważną przestrogą dla tych internautów, którzy uważają, że mogą bezkarnie wykorzystywać sieć Internetu do celów przestępczych - mówi Ryszard Zaremba. - Mimo że zatrzymany mężczyzna wiedział jak anonimowo wysłać wiadomość to jednak w ciągu kilku godzin policja dotarła do niego.
Beata Jackowska