Z tego powodu - w ocenie policji - ostateczna liczba ofiar katastrofy może być inna niż 66 osób (w poniedziałek zmarła w szpitalu kolejna ofiara), o których śmierci poinformowano w niedzielę. Może ich być więcej - jeżeli osoby zaginione rzeczywiście znalazły się pod gruzami, lub mniej - jeżeli, co również nie jest wykluczone, do podsumowania liczby ofiar wkradł się błąd.
Rzecznik śląskiej policji, podinsp. Andrzej Gąska, powiedział PAP, że wśród 59 zidentyfikowanych już ofiar jest sześcioro obcokrajowców: dwóch Czechów, dwóch Słowaków, Belg i Niemiec. Rzecznik nie powiedział, ile dokładnie ofiar czeka jeszcze na identyfikację. Zaznaczył, że niektóre osoby mogą być uznane za zaginione.
Zgłosiło się kilka rodzin, których bliskich nie ma ani na liście zmarłych, ani hospitalizowanych. Osoby te nie rozpoznały również swoich bliskich wśród tych ofiar, których jeszcze nie zidentyfikowano. Nie ma jednak pewności, że zaginieni ci rzeczywiście mogli znaleźć się pod gruzami - powiedział Gąska.
Przypomniał, że choć strażacy są niemal pewni, że pod gruzami nie ma już nikogo, nie wykluczają tego ostatecznie. W poniedziałek gruzowisko mają jeszcze raz przeszukać psy, szkolone do wykrywania zwłok w rumowisku.