Zginął, bo był Romem
W nocy ze środy na czwartek zastrzelono Roma - informuje prasa węgierska. To kolejne zabójstwo przedstawiciela tej mniejszości w ostatnim czasie.
23.04.2009 | aktual.: 23.04.2009 10:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do zabójstwa doszło w Tiszaloek w północno-wschodnich Węgrzech. Jak powiedział burmistrz tego miasta Sandor Goemze, mężczyznę zastrzelono, gdy wychodził ze swojego domu w podmiejskiej dzielnicy zamieszkanej głównie przez mniejszość romską.
Rzecznik Biura Bezpieczeństwa Narodowego Laszlo Bartha powiedział, że policja sprawdza, czy zabójstwo to nosi znamiona podobieństwa do poprzednich zabójstw Romów w ostatnim czasie.
W marcu dwóch Romów - ojciec i pięcioletni syn - zostało zastrzelonych, gdy wybiegali ze swego domu podpalonego koktajlami Mołotowa. Zabójstwo to wywołało na Węgrzech wielkie oburzenie.
Romowie to największa mniejszość etniczna na Węgrzech. Stanowią około 6% spośród 10 mln mieszkańców kraju. W zeszłym roku dopuszczono się przeciwko nim 16 ataków z użyciem koktajli Mołotowa, granatów lub innej broni.
Według węgierskiego Instytutu Gallupa, społeczność romska na Węgrzech jest trzecią najbardziej prześladowaną mniejszością w Unii Europejskiej.
Ankieta, przeprowadzona przez Instytut Gallupa na 500 Romach mieszkających w Budapeszcie i Miszkolcu, wykazała, że w ubiegłym roku byli oni dyskryminowani przy różnych okazjach przeciętnie 7 razy. Najczęściej czuli się dyskryminowani przy poszukiwaniu pracy, ale także w restauracjach, sklepach i bankach.
W zeszłym roku Rada Europy uznała, że antyromskie wypowiedzi na Węgrzech "bardzo przypominają deklaracje nazistów i faszystów przed rozpoczęciem masowej eksterminacji w latach 30. i 40.".
Z sondaży wynika, że około 80% Węgrów ma negatywne odczucia wobec mniejszości romskiej. Ponad cztery piąte uważa, że Romowie nie lubią pracować i dlatego są w złej sytuacji materialnej.