PolskaZegarek z lewej ręki

Zegarek z lewej ręki

Handlują na parkingach, przy marketach,
bankomatach, na dworcu. Zegarkami, rzadziej czymś innym. Oferują
markowe towary nawet za 5% ich wartości. Byle zarobić, choćby
na piwo - pisze "Gazeta Pomorska".

02.07.2004 | aktual.: 02.07.2004 06:00

Nie trzeba daleko szukać. Złodzieje sami nas zaczepią. Ostatnio na parkingu podziemnym przy Tesco oferowali mi towary, które wcześniej ukradli w markecie - opowiada pan Piotr. Nie kupiłem, choć może warto było, bo za wszystkie rzeczy zapłaciłbym około 100 złotych, a w sklepie - ponad czterysta złotych - relacjonuje dziennik.

W Bydgoszczy jest sporo takich miejsc, gdzie handlują. Kradzione zegarki można kupić na parkingu przy Galerii Pomorskiej. Nastolatek w dresach z łobuzerskim uśmiechem zaczepia klientów. Może zegarek? Roamer, nowiutki. Wart jest pięćset złotych, wzmocniona bransoletka. Za trzydzieści złotych weźmie Pani? Nie wzięłam. Usłyszałam jeszcze, że skoro ten model mi nie odpowiada, to załatwi mi taki, jaki będę chciała. Na zamówienie. Nie chciałam.

Pracownicy marketów próbują walczyć z pokątnym handlem. Zatrudniamy detektywa sklepowego, który monitoruje cały sklep - mówi Agnieszka Suszko z biura prasowego Tesco Polska. Są kamery w środku i na zewnątrz. Nasi ochroniarze nie są jednak w stanie obserwować terenu cały czas, ale teraz na pewno kontrolę zwiększymy - relacjonuje "Gazeta Pomorska. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)