PolskaZdradzą nas... śmieci

Zdradzą nas... śmieci

Gdyby oszuści chcieli nas okraść, nie
mieliby z tym najmniejszego problemu.
Zdradzą nas śmieci - pisze "Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska". Wrocławianie, bez trudu można się pod Was podszyć. Zaciągnąć
kredyt, przechwycić waszych klientów - mówią naukowcy, którzy
przeprowadzili w mieście nietypowe badania.

10.11.2005 | aktual.: 10.11.2005 07:33

Wrocławscy socjologowie na zlecenie firmy Fellowes Polska, zajmującej się produkcją niszczarek do dokumentów, sprawdzili czy Polakom grozi najnowszy rodzaj oszustwa - podszywanie się pod czyjąś tożsamość. A właściwie czy sami się na to narażamy. Wyniki badań, które jako pierwsze w Polsce prezentuje "SP-GW", są zatrważające. Wrocławianie, których śmieci zostały zbadane, mają powody do obaw.

Naukowcy najpierw zapytali pracowników niemal 150 wrocławskich firm, czy ważne niepotrzebne już dokumenty są w ich pracy niszczone. Wyniki ankiety były wręcz rewelacyjne - mówi Dariusz Wilk z Fellowes Polska. Wynikało z niej, że tylko niewielki odsetek firm nie niszczy dokumentów. To o wiele lepszy wynik niż w Stanach Zjednoczonych, Francji, Niemczech, Anglii czy Holandii - dodaje.

Socjologowie nie dali jednak za wygraną i sprawdzili jak to wygląda w rzeczywistości. Przyjrzeli się zawartości ponad 600 worków, które trafiły do stacji przeładunkowej śmieci przy ul. Szczecińskiej. Okazało się, że... wrocławianie po prostu kłamali.

W co trzecim worku znaleźli bowiem niezniszczone dokumenty, które mogłyby posłużyć oszustom do podszycia się pod jakąś firmę lub pod osobę prywatną. W śmieciach były rachunki, faktury VAT, pisma urzędowe, umowy czy wyciągi z kont. A na nich imiona i nazwiska, adresy zamieszkania, pesele i NIP-y, czyli wszystko to co potrzebne na przykład do założenia konta i zaciągnięcia na nie kredytu, dowiedzenia się kogo warto okraść, zmusić do wypłaty okupu, czy o przechwycenie którego klienta warto się postarać.

Zdarzały się też dowody wpłaty za usunięcie ciąży, z podaniem imienia i nazwiska pacjentki oraz jej adresu, karty wzoru podpisu w banku, wyroki sądowe z danymi skazanych, opisy operacji szpitalnych, a nawet pełna oferta przetargowa jednej z firm zawierająca ważne dane, które mogłaby wykorzystać konkurencja - mówi Anna Macyszyn, doktorantka z socjologii, pod okiem której wykonywane były badania. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)