Zdążył strzelić dwa razy
Policja zatrzymała dwóch mężczyzn, mogących mieć związek z zabójstwem policjanta, dokonanym w nocy z soboty na niedzielę w Będzinie - pisze "Super Express". Gazeta powołuje się na naocznego świadka.
11.08.2003 | aktual.: 11.08.2003 14:38
Jest to 65-letni Wojciech Uryga, który został napadnięty przez bandytów w swoim domu. Jeden z nich uderzył go pięścią. Napastnicy jednak uciekli, a napadnięty wezwał policję. Funkcjonariusze podjęli pościg, który zakończył się śmiercią jednego z nich.
Uryga, który czuł skutki napadu, wezwał pogotowie. Gdy przywieziono go do szpitala w Będzinie, zobaczył w izbie przyjęć tych, którzy go napadli. Jeden z bandytów był ranny, a dwaj inni mu towarzyszyli. Wojciech Uryga ponownie wezwał policję. Funkcjonariusze zatrzymali dwóch bandytów, trzeci zdołał uciec. Uryga twierdzi, że nie znał ich i nie wie, dlaczego go napadli.
Zdaniem "Super Expressu" jest bardzo prawdopodobne, że bandyci, którzy napadli na Urygę, to ci sami, którzy strzelali do policjantów. Działania policji koordynuje specjalna grupa dochodzeniowo-śledcza, powołana przez komendanta wojewódzkiego policji w Katowicach. (uk)