Zbiegł z winy policji?
Dwaj policjanci z Gorzowa odpowiedzą sądownie za niedopełnienie obowiązków podczas konwojowania aresztanta, który zbiegł z sądu w Słubicach. Uciekinier skorzystał z zamieszania powstałego podczas majowego procesu Andrzeja Leppera.
10.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W dniu ucieczki w budynku słubickiego Sądu Rejonowego było bardzo dużo postronnych ludzi. Ciekawscy z całego kraju i dziennikarze przyjechali na kolejny proces szefa Samoobrony. W cieniu tego procesu odbyć miały się dwie rozprawy z udziałem innego mężczyzny.
Rano policjanci przywieźli aresztowanego do Słubic z Gorzowa. Powiedział on funkcjonariuszom, że źle się czuje i musi skorzystać z toalety. Policjanci, zajęci jedzeniem, zdjęli aresztantowi kajdanki i pozwolili mu pójść do toalety. Tam aresztant odgiął pręt w kracie okiennej i uciekł przez okno.
Prawomocny wyrok sądowy będzie oznaczał utratę dotychczasowej pracy przez policjantów. (reb)