Zaskakująca decyzja sądu
Zaskakująca decyzja wrocławskiego sądu. Zgodził się na powrót do pracy zawieszonej w obowiązkach dyrektorki szkoły, gdzie śmiertelnie porażony prądem został 15-letni chłopiec.
Zaraz po wypadku, szkolna woźna twierdziła, że dyrektorka wiedziała, iż siatka, której chwycił się chłopiec, była pod napięciem. Dlatego prokuratura po postawieniu dyrektorce zarzutów, zakazała jej pełnienia obowiązków. Taką samą decyzję wydała gmina, która dodatkowo zastrzegła, że dyrektorka nie będzie mogła wrócić do pracy przed zakończeniem śledztwa
Tak naprawdę więc teraz od decyzji władz miasta zależy, czy kobieta obejmie na nowo stanowisko. Sąd, uchylając zakaz pełnienia funkcji, stwierdził, że nie ma już obawy, że będzie ona wpływać na świadków. Prokuratura bada tymczasem, czy policja i pogotowie energetyczne przez swoje zaniedbanie nie przyczyniły się do śmierci chłopca. Dyżurni tych służb wiedzieli bowiem, że siatka przy szkolnym boisku jest pod napięciem.
Do wypadku doszło pod koniec lipca. Chłopiec grał w koszykówkę na szkolnym boisku. Gdy szukając piłki wszedł na mur, stracił równowagę i chwycił się metalowej siatki, która jak się okazało była pod napięciem. Mimo trwającej kilkadziesiąt minut reanimacji, 15-latek nie przeżył.