Zarząd Bydgoszczy do prokuratury
Bydgoski poseł Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Markowski zarzucił byłym członkom lewicowego zarządu miasta Romanowi Jasiakiewiczowi i Elżbiecie Krzyżanowskiej nieprawidłowości przy udzielaniu miejskich dotacji dla BKS Polonia.
Jego zdaniem, były prezydent czerpał też prywatne korzyści z publicznych pieniędzy. Tomasz Markowski zapowiedział, że jeszcze dziś złoży zawiadomienie do prokuratury. "Mieliśmy do czynienia przez kilka lat z sytuacją, w której prominentni działacze SLD traktowali Bydgoszcz jako swój, prywatny folwark. Dotacje wydawano niezgodnie z przeznaczeniem, doprowadzono do zadłużenia i upadku klubu" - powiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości.
W zawiadomieniu mowa jest też o wiceprezesie BKS Polonia a zarazem dyrektorze bydgoskiego oddziału Fortis Banku, który przyznał klubowi kredyt wiedząc, że ten nie będzie w stanie go spłacić.
Markowski powiadomi też prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Sprawa dotyczy naczelnika sekcji przestępczości gospodarczej Komendy Miejskiej w Bydgoszczy, który początkowo prowadził sprawę Polonii.
"Odbiera się komendzie miejskiej prowadzenie, przekazuje komendzie wojewódzkiej, gdzie śledztwo utyka. Kiedy policjant jest niepokorny nagle pojawiają się policjanci z Warszawy, którzy oskarżają go o łapówkarstwo" - wyjaśnił Markowski zasady prowadzenia śledztwa. - "Według mnie mamy do czynienia z policyjną, a właściwie z milicyjną, wzorowaną na ubeckich metodach, prowokacją" - dodał poseł PiS-u.
Zdaniem Markowskiego, sprawa dotyka najwyższych struktur Komendy Głównej Policji. Dlatego poseł chce, by na jego pytania na najbliższym posiedzeniu Sejmu odpowiedział minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik.