Zarobić sezonowo


Zarobić sezonowo

29.07.2008 | aktual.: 31.05.2010 13:21

Na jakie zarobki może liczyć w tym roku w Polsce pracownik sezonowy? Postanowiliśmy zapytać osoby, które zdecydowały się na pracę wakacyjną. Są wśród nich najczęściej studenci, ale też osoby starsze, które w lecie dorobiają do pensji. Okazuje się, że pracą sezonową interesuja się nauczyciele, którzy w lecie mają wolne.

Marcin, studiuje na Uniwersytecie Gdańskim, w lecie rozwozi pizzę

- Za miesiąc pracy otrzymam 2,5 tys. zł, plus napiwki. Mogę tez liczyć na zwrot kosztów zakupu paliwa. Będę rozwoził pizzę do połowy września. Pracuję w systemie zmianowym, również w nocy. Ale mam też wolne dni, jest więc czas by odpocząć na plaży. Na początku było mi ciężko, nie mogłem się przyzwyczaić do trybu pracy. Długo szukałem wskazanego adresu. Dziś pracuje mi się bardzo dobrze. Jestem zadowolony. Nawet nie myślałem o wyjeździe za granicę, jakoś nie korciło mnie mieszkanie w zatłoczonym baraku, gdzieś na brytyjskiej farmie. Tu może pieniądze są mniejsze, ale przynajmniej praca jest przyzwoita.

Ania, idzie do klasy maturalnej, sezonowo jest kelnerką w Gdańsku

- Mam 2 tys. zł za miesiąc pracy. Do tego prawie drugie tyle mam już z napiwków. Pracuję po osiem godzin jako kelnerka, również pracuję na zmywaku, sprzątam salę. Mam tylko sobotę wolną. W restauracji jest bardzo duży ruch, nie mam chwili wytchnienia. To naprawdę ciężka fizycznie praca. Pierwszego dnia, gdy wróciłam do domu, padłam nieprzytomna ze zmęczenia. Bolały mnie nogi i kręgosłup. Ale przyzwyczaiłam się. Będę pracować do końca wakacji. Praca jest ciężka, ale przynajmniej pieniądze są całkiem przyzwoite.

Monika, jest absolwentką liceum w Warszawie, sprzedaje lody

- Dostaję za miesiąc pracy tysiąc złotych. Praca mi się nie podoba, siedzę w budce przy skrzyżowaniu w spalinach i niemiłosiernym upale. Bez sensu. Nie mam zbyt dużo klientów, bo umiejscowienie budki nie jest najlepsze.

Ewa, nauczycielka, sprzedaje lody w Gdańsku

- Za miesiąc pracy dostaję 2,2 tys. zł. Gdy jest upał do budki ustawiają się kilkumetrowe kolejki. Teraz idzie mi już całkiem dobrze. Znam angielski i niemiecki, nie mam więc problemów z komunikowaniem się z klientami. Na lodach zarabiam więcej niż w szkole. Trochę bałam się, że zobaczą mnie uczniowie i rodzice. To deprymujące, gdy nauczycielka angielskiego sprzedaje lody w białym fartuchu i czepku. Długo się zastanawiałam, czy wziąć tę pracę. Chciałam dorobić w czasie wakacji, sprzedaż lodów była pracą atrakcyjną finansowo. Postanowiłam odstawić dumę na bok.

Mirka, ma 42 lata, sprząta mieszkania biznesmenów w Poznaniu, przez miesiąc będzie sprzątać nowo wybudowany budynek
- Za sprzątanie mieszkań dostaję miesięcznie 800 zł. Za wysprzątanie budynku po robotnikach dostanę na rękę 2,5 tys. Mam na to miesiąc. Znalazłam ogłoszenie w gazecie, jak zobaczyłam ile płacą nawet się nie zastanawiałam, od razu zadzwoniłam. Faktem jest to, że praca jest dość ciężka, okna całe ufajdane farbami, podłogi tak samo. Ale poradzę sobie. Bardzo potrzebuję pieniędzy, bo jestem zadłużona. Te pieniądze rozwiążą moje problemy

Beata, jest kucharką w katowickiej szkole, podczas wakacji opiekuje się psami sąsiadów

- Co roku szukam czegoś na wakacje. W ubiegłym roku byłam pomocnicą kucharza w restauracji. W tym roku uległam wypadkowi i mam kłopoty z kręgosłupem, poruszam się przy kuli. Sąsiedzi wyjechali na cały lipiec za granicę na wakacje, nie mieli co zrobić z psami i zaproponowali mi, bym się nimi zaopiekowała. Bardzo mi to pasuje, bo znam i lubię te psy. Sąsiedzi płaca zapłacili mi 500 zł.

Grzegorz, jest nauczycielem wychowania fizycznego w Poznaniu, w lecie pracuje na budowie

- To najlepsza praca sezonowa dla mężczyzny, który chce sobie dorobić. Nie przejmuję się tym, że w ciągu roku pracuję w szkole, a teraz noszę cegły. Za dwa miesiące pracy dostanę około 3 tys. zł, liczę też na premię. Pracuję dla firmy, która buduje domy najczęściej za miastem, raczej nie trafię tam na moich uczniów.

Weronika, jest księgową, w czasie wakacji pracuje też dodatkowo na zastępstwo

- Etatowo pracuje osiem godzin, po godzinach prowadzę też księgowość dla innej firmy. Zajmuje mi to dziennie około 4 godziny. Szef tamtej firmy sam zgłosił się do mnie, bo szukał kogoś, kto zastąpi księgową, która wyjechała na dwumiesięczny urlop. Za dwa miesiące pracy dostanę około 2 tys. zł. Jestem zadowolona, praca jest spokojna, mogę ją zabierać do domu. Ja planuję urlop w październiku.

Janek, jest licealistą, roznosi ulotki w Gdańsku

- Dostaję na tydzień 100 -150 zł. Stoję w okolicach dworca od 7 do południa i potem od 15 do 17. Nie jestem zadowolony i już znalazłem sobie inną pracę, będę woził turystów rikszą. Płacą trochę więcej. Mogłem też wyjechać na wieś do dziadków, ktoś szukał osób do zbierania wiśni, ale płaca była niska, a robotą ciężka.

notował Krzysztof Winnicki

Na jaką pracę sezonową i za jaką płacę moglibyście się zdecydować? Czy praca poniżej kwalifikacji w lecie jest dla was poniżająca. A może lepiej wyjechać za granicę? Jakie są wasze doświadczenia?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)