Zaradni prezesi
Jeden prezes był po zawodówce, drugi po ogólniaku. Wciąż zmieniali miasta i siedziby firmy. Udało im się jednak doprowadzić do uszczuplenia podatku VAT o ponad 8 mln złotych - opisuje "Gazeta Pomorska".
14.06.2006 | aktual.: 14.06.2006 08:17
Aferę ujawnili inspektorzy z Urzędu Kontroli Skarbowej, oddziału zamiejscowego w Toruniu, których zdziwiły wielkie odpisy VAT przez firmę, zajmującą jedno wynajęte pomieszczenie w tzw. łączniku na włocławskim osiedlu Południe.
Okazało się, że firma "Ina" spółka z o.o., handlująca rzekomo paliwami płynnymi, w rzeczywistości zajmowała się obrotem fikcyjnymi fakturami. Wciąż zmieniała swe siedziby, pojawiając się na krótko w różnych miastach kraju.
Śledztwo dobiegło właśnie końca. Bogdan B. z Kielc, 41-letni fotograf z wykształceniem zawodowym, który od lipca do grudnia 2001 roku był prezesem zarządu spółki, został oskarżony o podawanie nieprawdy w deklaracjach VAT i uszczuplenie podatku VAT o 1 mln 181 tys. złotych. Tym samym aktem oskarżenia objęty został 31-letni Mariusz L. z Gostynina, absolwent L.O., który również był prezesem spółki. Nie prowadził jednak ksiąg rachunkowych, a jego działalność doprowadziła do uszczuplenia VAT-u na kwotę ok. 7 mln złotych pisze - pisze "Gazeta Pomorska". (PAP)