Zapraszamy do promocji
"Jeśli staniesz przy swoim stoisku lub z tacą, nie wolno rozmawiać z innymi dziewczynami, nie wolno niczego jeść, ani pić. Nie wolno oddalać się od stoiska. Zakazane jest rozmawianie przez komórkę, nawet jej noszenie. Za najdrobniejsze uchybienie od razu wylatujesz z pracy, a razem z tobą agencja, która cię zatrudniła" - pisze "Trybuna" w reportażu o hostessach.
27.05.2004 | aktual.: 27.05.2004 11:56
Gazeta podkreśla, że podczas 12-godzinnego dnia pracy każdej hostessie przysługuje 15 minut przerwy na potrzeby fizjologiczne, przypudrowanie się i przegryzienie kanapki w biegu. "Na nic ciepłego nie ma czasu i do tego trzeba się przyzwyczaić. Jeśli się przetrwa te kilka morderczych miesięcy na promocjach w tzw hiperach, można liczyć na poważniejsze zlecenia: agencja zatrudnia wówczas do imprez bardziej prestiżowych" - pisze dziennik przytaczając wypowiedzi hostess.
"Trybuna" pisze, że zaletą hostessingu jest to, że nie trzeba mieć wysokich kwalifikacji, nie wymagana jest znajomość języków obcych i obsługi komputera. "Jednak mało która dziewczyna wytrzymuje jako hostessa kilka miesięcy. To kawał ciężkiej roboty i trzeba mieć żelazne nerwy, żeby wytrzymać dłużej" - pisze dziennik. - To tylko dorywczo, na krótko. Tylko, że właśnie po kilku miesiącach w pracy wyrabia się pancerz ochronny, uczysz się ignorować ochroniarzy, kierowników zmiany i klientów, którzy mają cię za nic - stwierdza Basia, pracująca jako hostessa.
Więcej: Trybuna - Zapraszamy do promocji