Zapłaćcie mi za raka
Nigdy w życiu nie miała papierosa w ustach, zachorowała jednak na raka płuca, bo w jej otoczeniu palili inni. 72-letnia Hanna Niewiadomska z Gdańska przez 33 lata pracowała w pokoju, w którym palenie papierosów było na porządku dziennym - czytamy w "Dzienniku Bałtyckim". Teraz od swego pracodawcy - firmy Skanska - domaga się za utracone zdrowie zadośćuczynienia w wysokości 50 tys zł.
24.01.2009 | aktual.: 26.01.2009 10:26
Proces w tej sprawie rozpoczął się w Sądzie Rejonowym w Gdańsku. Jak podkreśla jego rzecznik prasowy - sędzia Rafał Terlecki - ma on charakter precedensowy.
Do wytoczenia sprawy sądowej swemu pracodawcy namówili panią Hannę - osobę cichą i niezwykle skromną - lekarze z Akademii Medycznej w Gdańsku. Trafiła tam ponad dwa lata temu - wpierw na operację z powodu guza lewego płuca do Kliniki Chirurgii Klatki Piersiowej, a potem na chemioterapię do Wojewódzkiego Centrum Onkologii w Gdańsku. Guz okazał się rakiem.
Ze zwyczaju palenia w pokoju "współlokatorzy" pani Hanny nie zrezygnowali nawet wtedy, gdy w życie weszła ustawa z 9 listopada 1995 roku o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych.